trzecizakonfsspx.blogspot.com jest stroną Trzeciego Zakonu Bractwa Kapłańskiego świętego Piusa X w Polsce.
Znajdują się na niej najważniejsze informacje z życia naszej Duchowej Rodziny, intencje modlitewne oraz listy Duchowego Ojca, rozważania, biuletyny i wykłady. Intencje modlitewne obowiązują od każdego pierwszego dnia miesiąca.

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Rozmyślanie na sierpień 2017


DWA POZDROWIENIA
(tekst pt. Zwyczaje chińskie w: „Pochodnia Seraficka” R. I: 1926, nr 6, s. 190-191)

Ojciec Antoni Dau, misjonarz franciszkański w prowincji Shensi w Chinach opisuje zwyczaj pozdrowienia chińskiego: Scen fu, celò main? To znaczy: „Ojcze mój, czyś jadł, czy nie?”. Odpowiada się: Celò – Tak, jadłem. Takie pozdrowienie obija się o uszy przy każdym spotkaniu. Dla nas przybyłych z Europy dziwnym się wydaje takie pozdrowienie, lecz trzeba wiedzieć, że Chińczycy są narodem bez ideałów i bez szlachetności uczuć, stąd łatwiej się pojmie znaczenie i podstawę używania takiego pozdrowienia. Naród, który wyznaje najbrutalniejszy materializm; który nie wierzy w nic poza danymi swoich zmysłów; który żyje jedynie dla zmysłowości; który materializuje duchy, szuka tylko zbytku, zabaw, ryżu i opium. Naród, który w zaspokojeniu niskich żądz znajduje całe swoje szczęście, nie pojmuje pozdrowienia: „Witam” lub „Dzień dobry”. Nawet nie można tego przetłumaczyć na język chiński. Ich cała inteligencja mieści się w żołądku. Dlatego ten jest wielkim w ich mniemaniu i godnym szacunku, kto ma wielki brzuch. Stąd pozdrowienie „Czy jadłeś?” ma znaczenie: czy jesteś zadowolony ze swojego żołądka?

Z drugiej strony takie pozdrowienie jest prawdziwą ironią, albowiem nie ma tu mleka, ani sera, nie ma wina, ni oleju, nawet nie ma wody do picia, brak sałaty, kartofli, cebuli, fig, śliwek, winogron, melonów. I wobec tego pytają się: „Czyś jadł?”. Naturalnie trzeba odpowiedzieć, że się jadło, aby nie być posądzonym o brak oświaty. Na szczęście pomiędzy chrześcijanami coraz rzadziej się słyszy takie pozdrowienie, gdyż misjonarze wprowadzają pozdrowienie katolickie: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!”. Bez chrześcijaństwa nie ma tu mowy o jakiejś cywilizacji i postępie tak moralnym, jak i materialnym. Musi najpierw zaniknąć pozdrowienie: „Czyś jadł?”, a następnie wejść w użycie pozdrowienie Chrystusowe.


***

Tekst powyższy może się komuś wydać zbyt krytyczny wobec chińskiej rzeczywistości. Dziś już pewnie zaopatrzenie w żywność wygląda w Chinach o wiele lepiej niż w latach XX ubiegłego wieku. Również „postęp materialny” dokonuje się tam bez chrześcijaństwa, tyle tylko, że taki postęp nie pomoże ludziom w osiągnięciu zasadniczego celu ludzkiego życia, którym jest zbawienie. Cywilizacja istniała w Chinach na wiele wieków przed narodzinami naszego Pana Jezusa Chrystusa. Mogą być więc cywilizacje niechrześcijańskie, tyle tylko że nie czynią one życia społecznego wznioślejszym, sprawiedliwszym, a wręcz odwrotnie, ugruntowują barbarzyństwo i niesprawiedliwość. Opinia o materializmie Chińczyków, jest słuszna. Dziś mentalność chińska jest chyba nawet o wiele bardziej zmaterializowana niż miało to miejsce sto lat temu. Siddharta Gautama ma niezmiennie wielki, nabrzmiały brzuch; Konfucjuszowi takie pojęcia jak osobowy Bóg, nadprzyrodzoność czy łaska były obce; a trzeci (najmłodszy) z chińskich „autorytetów” Mao Tse Tung twierdził, że poza materią nie ma nic i tylko dla osiągnięcia materialnych dóbr warto żyć. W tę ciemność chińskiej rzeczywistości światło rzuca chrześcijaństwo. Sprzeczność jest łatwa do dostrzeżenia, tak jak łatwo zobaczyć różnicę między chińskim a chrześcijańskim pozdrowieniem. Dlatego tak trudno misjonarzom katolickim było i jest zdobywać w Chinach dusze. Chiny przestaną być wielkim przerażającym monstrum, którego na przykład symbolem jeszcze niedawno była (czy nadal jest?) tak zwana polityka „jednego dziecka” czyli represje wobec par chcących mieć więcej niż jedno dziecko. Innymi przerażającymi aspektami życia w Chinach jest zabijanie nienarodzonych dzieci, a szczególnie dziewczynek, czy prześladowanie katolików broniących prawa Kościoła do niezależności od państwa. Módlmy się za powodzenie misji katolickich w Chinach.