OJCZE
NASZ
(o. Bernardyn Goebel,
Przed Bogiem. Rozmyślania na wszystkie dni roku,
Wyd. OO. Karmelitów
Bosych Kraków 1963, t. I, s. 649-652)
Modlitwa
ustna ubiera w szatę słowa mowę serca do Boga. Słowa modlitwy
często formułujemy sami. To język pierwotny modlitwy, wyraz
naszego serca, dlatego cenny wobec Boga, choć może czasem prosty i
nieudolny. Często jednak posługujemy się w swoim ubóstwie słowami
modlitwy otrzymanymi od innych. Gotowe teksty modlitewne mogą być
wyborną szkołą modlitwy, mogą nas uczyć co i jak trzeba mówić
Bogu. Odnosi się to przede wszystkim do modlitw zawartych w Piśmie
św., a głównie do „Ojcze nasz”.
1.
Wzniosłe pochodzenie Modlitwy Pańskiej
Duch
Święty obdarzył nas wspaniałymi wzorami modlitw w natchnionym
Słowie Bożym. Pomyślmy tylko o psalmach i pieśniach Starego
Testamentu, o Magnificat,
Benedictus
i Nunc dimittis
Ewangelii, o licznych modlitwach rozsianych po listach pawłowych.
Tak otwierały się przed Bogiem serca wielkich mężów modlitwy,
pod wpływem Tego, który jeden wie jak trzeba się modlić w Duchu
Bożym i który błaga za nas wzdychaniem niewymownym (Rz 8, 26). Pod
natchnieniem Ducha Świętego zostały te słowa spisane, abyśmy z
nich się uczyli.
Znajdujemy
jednak w Ewangeliach taką modlitwę, którą nazywamy po prostu
Modlitwą Pańską. Sam Pan Jezus nauczył nas jej i dodał wyraźnie:
„Tak modlić się będziecie” (Mt 6, 9). Blask ciągłego
zjednoczenia z Bogiem unosił się zawsze nad postacią Jezusa i
rozjaśniał ją. Zwłaszcza wtedy, gdy po długich godzinach
modlitwy wracał między uczniów. W takiej chwili uczniowie zwrócili
się do Pana z prośbą: „Panie, naucz nas modlić się!” (Łk
11, 1). Odpowiedź Jezusa brzmiała: „Tak się modlić będziecie:
Ojcze nasz, ktoryś jest w niebie” (Mt 6, 9-13). Prawdopodobnie
rozegrała się ta scena na Górze Oliwnej, gdzie Pan Jezus lubił
się modlić (J 18, 2). Od wieku IV wznosi się tam kościół. Na
wewnętrznych ścianach krużganku otaczającego kościół jest
wyryte „Ojcze nasz” na tablicach w 32 językach. Tu chyba Syn
Boży wypowiedział po raz pierwszy tę modlitwę, którą tysiące
ludzi przez wieki będą za Nim powtarzać. Ten, co nas uczynił
dziećmi Bożymi, włożył nam również w usta słowa, jakimi mamy
zwracać się do Ojca w niebie. Jakże czcigodna jest ta modlitwa,
dzięki swemu boskiemu pochodzeniu! (…)
2.
Głęboka treść Modlitwy Pańskiej.
„Ojcze
nasz” nie jest ulubioną modlitwą Pana Jezusa. Nie słyszymy
nigdy, aby ją kiedyś – w najuroczystszych nawet chwilach życia –
sam odmawiał. Swego synostwa Bożego nie łączy On nigdy z naszym.
Nie mówi nigdy: „nasz” Ojciec, ale „mój” i „wasz”.
Między Jego synostwem Bożym, a naszym dziecięctwem Bożym jest
nieskończona różnica. Pan Jezus mówił pierwszy „Ojcze nasz”
jako n a s z ą modlitwę: „Tak [wy] będziecie się modlić”.
To jest największa modlitwa uczniów Chrystusowych, tych, których
wprowadził do swego Królestwa, do rodziny Bożej. Modlitwa Pańska
w istocie zawiera w skrócie całą Radosną Nowinę, wszystkie
główne myśli nauki Chrystusa. Z tego powodu w Kościele pierwszych
wieków należała do „tajemnic wiary”, a katechumenom była
podawana dopiero krótko przed chrztem, wraz z Ewangeliami.
Wstęp
„Ojcze nasz” zawiera najważniejsze punkty nauki
chrześcijańskiej: Bóg jest naszym Ojcem przez Chrystusa i w
Chrystusie, my Jego dziećmi. Jesteśmy więc między sobą braćmi i
siostrami. Ojczyzną naszą jest niebo, gdzie mieszka nasz Ojciec.
Prośby
nadają treść i kierunek naszemu życiu i modlitwie z punktu
widzenia wiary. Jako dzieci Ojca w niebie powinniśmy mieć dwie
troski i obie złożyć z ufnością w Jego rękach. Pierwsza nasza
troska dotyczy spraw samego Ojca: chwały Jego Imienia, przyjścia
Jego Królestwa, pełnienia Jego woli. Druga troska obejmuje
wszystkie sprawy Bożej rodziny: chleb powszedni, winy powszednie,
pokusy codzienne oraz grożące w nich zło grzechu.
„Ojcze
nasz” jest modlitwą godną swego Boskiego Autora. „Im
zwięźlejsza forma, tym bogatsza treść” (Tertulian). To „korona
wszystkich modlitw; temat, zasadniczy ton, główny wątek każdej
chrześcijańskiej modlitwy” (Keppler). Święty Augustyn pisał:
„Gdy chcemy należycie się modlić, nie możemy inaczej się
modlić, jak tylko «Ojcze nasz»”. Co więcej, „w Modlitwie
Pańskiej – mówi św. Tomasz – nie tylko modlimy się o
wszystko, o co powinniśmy się modlić, ale modlimy się też w
należytym porządku. W ten sposób modlitwa ta uczy nas modlić się
i reguluje całą postawę duszy”. Nadaje należyty kierunek naszej
modlitwie i życiu.
Starajmy
się odmawiać „Ojcze nasz” z miłością, zagłębiając się
sercem w treść Modlitwy Pańskiej. A już ze szczególną uwagą
odmawiajmy „Ojcze nasz” w czasie Oficjum i Mszy świętej. Ma ono
wtedy głębokie znaczenie. Odnawiając mistycznie ofiarę Krzyża,
otwiera nam znów Syn Boży dostęp do Ojca. Po Przeistoczeniu wolno
nam odnowić świadomość, że jesteśmy dziećmi Bożymi, a tym
dzieciom „wezwanym Bożym zleceniem i pouczonym Bożą nauką”
wolno mówić: „Ojcze nasz, któryś jest w niebie!”. Pater
noster wynika z
Ofiary Eucharystycznej, jest punktem szczytowym, dopełnieniem
tajemnicy Ofiary. Odmawiajmy je godnie w tej najświętszej chwili.
Jeśli kiedy, to w tej właśnie chwili modlimy się do Ojca nie
tylko słowami, ale i w imieniu Syna, w którym ma upodobanie. I
dlatego możemy być pewni wysłuchania. Starajmy się więc odmawiać
modlitwę „Ojcze nasz” z większym skupieniem, zwłaszcza w
czasie Mszy świętej.