PO
CO CHRYSTUS PAN ZAŁOŻYŁ KOŚCIÓŁ?
Kontynuując odpowiedź na powyższe pytanie, sięgnijmy dziś po
dalsze rozważania ks. Piotra Semenenki CR:
„Trzecie nareszcie zelżenie Boga i Chrystusa w Kościele jest
zaprzeczenie i wyśmianie tej prawdy, że Kościół jest najwyższym
pasterzem dusz i jako taki jest prawdziwym Królem i Prawodawcą
duchowym, jest żyjącym Zakonem Żywota. Co to jest pasterstwo
Kościoła? Ono całe w tym słowie Chrystusa: Uczcie wszystkie
narody zachowywać wszystko, cokolwiek przykazałem wam. Dałem wam
przykazanie, jak ludzie żyć mają, a wy im te przykazania głoście
i uczcie, jak mają wykonywać. Nie o co mniejszego idzie, tylko o
zakon prywatny i publiczny życia ludzkiego. Tu się natychmiast
podnosi ciężkie a nieuchronne pytanie: jaki jest stosunek między
władzą kościelną a państwową, między Chrystusem a cezarem?
Pytanie to, dzięki cudownej mocy słowa Chrystusowego, rozwiązuje
się bez żadnej trudności w jednej chwili, krótko, jasno,
niezaprzeczenie. Nauczajcie, mówi, aby zachowywali wszystko,
comkolwiek wam przykazał. «Ja – prawi – przykazałem». Więc
nie kto inny ma rozkazywać: ani wy, ale też ani cezar! Nie jemu,
nie wam, ale Mnie jest dana władza stanowienia Zakonu. Ani wy, ani
cezar, ale Ja przykazuję. To jedno.
Następnie: «wy nauczajcie, com Ja przykazał». Nie cezar ma
nauczać, ale wy! Jak wszyscy ludzie, tak i cezar od was ma się
uczyć, com Ja przykazał: a jeżeli nie on ma nauczać, tym mniej ma
przykazania stanowić. On tylko ma – jak i inni ludzie –
zachowywać, wykonywać przykazania, których wy go nauczycie, a
oprócz tego on ma pilnować, aby inni je zachowywali. Takie jest
słowo Chrystusowe. Więc cały stosunek Kościoła z cezarem zamyka
się w tych prostych warunkach: że Kościół władzą Chrystusową
orzeka i naucza to troje: – co prawdziwe, a co fałszywe; – co
dobre, a co złe; i – co sprawiedliwe, a co niesprawiedliwe.
To wszyscy ludzie, to sam cezar, powinni brać od Kościoła, bo to
Kościoła wyłączne prawo od Boga dane. Niech potem cezar, niech
inni ludzie piszą rozporządzenia, wynajdują najlepsze środki do
zachowania, do wykonania, do spełnienia: to ich dzieło, to ich
prawo i obowiązek i zasługa. Ale Kościoła prawo niech stoi
nietknięte i żaden zuchwalec, choćby był cezarem, niech się na
nie nie targa!
Niestety, pierwszy cezar targnął się na nie i targał się zawsze
i targać nie przestał. Iluż to cezarów Bóg w proch strącił,
ileż to państw wywrócił, ile rządów obalił, ile dynastii z
oblicza ziemi precz zmiótł – ale plemię cezarów nie zniknęło.
A jeżeli ustąpili jednogłowi, ich miejsce zajęli wielogłowi,
tysiączno, milionowogłowi; rzesza, tłuszcza pospólstwa stała się
cezarem, a ten cezar, tak niepodobny do siebie, z Kościołem zawsze
ten sam, na Kościół zawsze jednakowo się targa. Jego hasło
przeciw Kościołowi: Nie ty, ale ja! Nie ty będziesz nauczał, co
prawda, a co fałsz, ale ja. Nie ty będziesz karmił dobrem Bożym
ludzi, chyba za moim pozwoleniem; ale ja to po swojemu będę czynił
lub tobie pozwalał; nie ty będziesz prawa pisał lub mnie tego
uczył, ale ja, zawsze ja, a ty beze mnie nic. Pokłoń mi się, to
ci dam, co mi się dać spodoba; a inaczej nic, jeno odepchnięcie,
zelżenie, a jeżeli potrzeba i coś gorszego!
A tymczasem lży, lży okrutnie. Patrząc w duchu na rzeczy, nie brak
tu ani korony obelgi cierniowej, ani łachmana dziurawej purpury, ani
szyderczego berła trzciny; ale czego szczególniej nie brak, to
ohydnego, udawanego kłamania, klękania a bicia po głowie; to
bezecnego krzyku: Witaj, witaj, królu żydowski; ty królu tymczasem
bez władzy świeckiej, a zobaczymy potem, jak prędko cię i
kościelnej pozbawimy! Ty królu kościelny, witaj! A tymczasem do
tłumów wołają: Kościół to nieprzyjaciel! I hejże na Kościół
podbudzają lud, podszczuwają tłuszczę pijaną a wściekłą.
O dusze, kochające Kościół, jakże mi was teraz potrzeba! Już
zapominam o was, dusze mdłe, kochające w połowie lub w ćwierci
tylko, które w Kościele nie widzicie i nie łączycie miłością i
Ojca, i Matkę, i Pasterza Niebieskiego. Dosyć mi na dzisiaj, że
nie lżycie jeszcze i tylko was przestrzegam i wołam: Jakaż wiara
wasza, że tego nie widzicie. Wiarę, wiarę wskrzeście! Bo bez
wiary wy pójdziecie za zaprzeczycielami – bez tej wiary, że w
Kościele tylko Zakon Żywota, że w Kościele najwyższe prawo
królewskie królestwa miłości.
Ale ja was wzywam, dusze całe oddane Kościołowi, żyjące jego
miłością, was wzywam na tę chwilę coraz uroczystszą, coraz
bardziej stanowczą, wy dusze wybrane! Otoczmyż miłością naszą
ten Kościół Święty! Podajmy sobie ręce, splećmy razem serca,
zestrzelmy w jeno ognisko dusze. Ten Kościół to nasz Ojciec, to
nasza Matka, to nasz Pasterz Żywota; ten Kościół i Ten, kto w
nim, to nasz Chrystus, Bóg, Człowiek i Król; ten Kościół i Ten
kto w nim, to nasz Bóg Ojciec, Syn i Duch Święty. Nie rozłączajmy
tego, co tak dobrze z sobą złączone od wieków i na wieki, niech
wiara nasza silnie się na tym postawi, a nasza miłość niech to
najmiłośniej i najgoręcej obejmie. Tak, o Kościele Święty! Ty,
jak jesteś podstawą wiary naszej, tak jesteś ogniskiem naszej
miłości, w tobie nasz Bóg i nasze wszystko, i my w tobie zawsze z
Bogiem naszym i z miłością naszą, tu na ziemi i na wieki wieków.
Amen”1.
(zachowano
bez zmian styl i pisownię)
1
ks. Piotr Semenenko, Kazania o męce i śmierci Pana Jezusa,
Of. Wyd. Viator Warszawa 2001, s. 117-120.