DOSKONAŁE PANIEŃSTWO
„Jakże się to stanie, kiedy męża
nie znam?”
„Duch Święty zstąpi na Cię i moc
Najwyższego jak obłok Cię zacieni”
Bogarodzica-Dziewica! Matka i
zawsze Panna! Te dwa najpiękniejsze przywileje Maryi, pierwsza pieśń polskiej
duszy do Maryi – pieśń bojowa rycerstwa polskiego, umieszcza na czele swego
odezwania się do Matki Bożej.
Bogarodzica-Dziewica! W tym
zestawieniu nie miała Maryja podobnej osoby przed sobą, ani mieć nie będzie
podobnej po sobie – jak śpiewamy w antyfonie na Boże Narodzenie. Chyba tylko
Kościół święty, jak lubił o tym mówić św. Augustyn, jako Oblubienica
Chrystusowa, może być uznany za odwzorowanie Maryi, Matki i Panny. Matką jest
Kościół, bo wciąż rodzi nowe dzieci Chrystusowi, a Panną, bo rodzi je tylko
duchowym sposobem.
Nie mogła Matka Chrystusowa być
inna, jak tylko zawsze czystą Panną; zawsze to znaczy przed, w trakcie i po
narodzinach Pana Jezusa. Ta prawda jest klejnotem naszej wiary! Jakże godnymi
współczucia są wszelkich odcieni protestanci, którzy nie rozumieją jak
tragiczną katastrofą duchową jest odrzucenie tego klejnotu! Nie mogła więc
Matka Chrystusowa być inna, jak tylko zawsze czystą Panną, bo ze wszech miar
to jest godziwe i wskazane, aby Bóg-człowiek, w Boskiej swej naturze mający
tylko Ojca bez matki, w swej ludzkiej naturze miał tylko Matkę bez ojca. Bo
godziwe i wskazane jest, aby przez swe dziewicze zrodzenie, Zbawiciel był
wyjęty z szeregu bezpośrednich dziedziców Adama, z którego, przez zrodzenie z
ojca, przechodzą na kolejne pokolenia skutki grzechu pierworodnego. Bo wreszcie
godziwe i wskazane jest, aby zrodzenie Zbawiciela, najświętszego ze świętych,
było wolne od wszelkiej popędliwości, jaka towarzyszy bądź co bądź materialnemu
procesowi przekazywania życia. Zrodzenie Zbawiciela, najświętszego ze świętych,
musiało być i było, wyniesione na poziom najszczytniejszej duchowości; a więc
tam, gdzie nie ma nawet cienia żadnej pożądliwości ciała, ani żadnej
zmysłowości.
Dlatego doskonałe panieństwo Najświętszej Maryi Panny stało się niejako siłą, przyciągającą Boga na ziemię i przyczyną Jej zasługi, za którą w nagrodę otrzymała godność Matki Bożej. Duch Święty upodobał sobie mieszkanie w tej duszy przeczystej i obrał Ją sobie za Oblubienicę, a Syn Boży obrał sobie za matkę osobę, której serce nie było podzielone między dwie różne miłości: ziemską i Bożą, a całkowicie skupione na miłości Bożej. Syn Boży wybrał sobie na matkę niewiastę, która ślubem czystości zastrzegła wszystkie do siebie prawa tylko i wyłącznie samemu Bogu.
Jeśli Zbawiciel powiedział o
dziewictwie, że ono nie jest powołaniem wszystkich, ale tylko tych, co zdolni
są jego cenę pojąć i zrozumieć; jeśli sam przykładem swoim wyniósł dziewictwo
ponad małżeństwo, jeśli szczególniej niż innych uczniów umiłował dziewiczego
Jana, to czy w tej klasie (jeśli tak można powiedzieć) dusz uprzywilejowanych
mogło zabraknąć Matki Jezusowej? Jeśli Ona miała zostać Królową wszystkich
świętych i królować nam nimi wyższością cnót swoich, to czy mogło zabraknąć Jej
tytułu „Królowa Dziewic”? Oczywiście, nie!
Co więcej, nawet na małżeństwo
chrześcijańskie padają blaski wynikające z połączenia w Maryi dziewictwa i
macierzyństwa. Dziewiczy blask macierzyństwa Maryi przypomina nieustannie,
że małżeństwo ma być święte, a choć nie
jest do pogodzenia z dziewictwem cieleśnie rozumianym, to jednak ma być
dziewicze duchowo, ma być czyste według wymagań stanu instytucji małżeńskiej,
to znaczy, ma być wyzwolone spod wyłącznego panowania zmysłowości i pożądliwości,
a więc spod dominacji elementu czysto biologicznego, dominującego w świecie
zwierząt. Małżeństwo chrześcijańskie ma być natomiast poddane pod władzę ducha,
oczyszczone aureolą czystej intencji, ma pełnić wolę Bożą i spełniać obowiązki
wobec społeczności w jakiej żyje. Przez doskonałe, trwałe panieństwo swoje Najświętsza
Maryja Panna przoduje nie tylko stanowi dziewic w Kościele, ale wynosi na
wyżyny uduchowienia każdą kobietę-matkę.
Czystość Najświętszej Panny dla
chrześcijańskich dziewic nie jest tylko cnotą; jest dla nich czymś więcej, jest
przywilejem, jest niosącym pokój stanem posiadania. Harmonia władz duszy
Najświętszej Panny nie znała żadnej walki, żadnych pokus, żadnej złej myśli i
żadnego zainteresowania nizinami bytu,
ciekawości wypaczonej, żadnego pragnienia przyziemnego.
Nasza czystość jest cnotą bojową,
to znaczy, jeśli ją zdobywamy, to dokonuje się to w wyniku wielu walk. W każdej
walce, nawet ostatecznie zwycięskiej, ponosi się też straty własne, zdarzają
się upadki, z których trzeba się
mozolnie podnosić. Jeśli dziewiczość ciała została w tych walkach
nieszczęśliwie utracona, to – jak
wiadomo – nie jest już do odzyskania,
ale nie wolno się tym zniechęcać! Zawsze można i należy kontynuować walkę
przynajmniej o czystość duszy, myśli i wzroku. Co więcej, w doczesnym życiu
nigdy nie zwyciężamy raz na zawsze. Raz zdobyta cnota czystości wciąż jest
narażona na nowe ataki. Tak więc zawsze pozostaje cnotą bojową i skarbem, w
nader kruchych naczyniach, wśród zasadzek niesionym.
Zawsze Dziewica, Maryja,
Bogurodzica przez swoją czystość wywiera przedziwny wpływ wychowawczy, emanuje
pociągającym urokiem i okazuje niezwykły wpływ leczniczy na sprawy zachowania
niewinności oraz uśmierzania burz niskich popędów w naszej naturze. Dusze
czyste patrzą na doskonałe dziewictwo
Maryi jak na swój wzór, na swój ideał, na swój sztandar bojowy... Dusze
walczące o zachowanie swej czystości czerpią z Jej czystości, jak ze źródła,
swe męstwo, swą siłę... Dusze zaś nieszczęśliwie poranione, schorzałe znajdują
w czystości Maryi nadzieję swego wyzdrowienia.
Polecajmy delikatną sprawę
czystości naszej duszy i ciała naszego Maryi. Niech to czynią zwłaszcza osoby
nastoletnie, młode i najbardziej narażone na upadek. Maryja jest najpewniejszą
obroną. Oddawajmy się więc Jej odmawiając modlitwę ulubioną prze z św. Alfonsa
Liguoriego: „ O Pani moja, o Matko moja...”.
(opr. na podstawie:
ks. Jan Dorda T.J., Szkice
przemyśleń o Matce Bożej, Wydawnictwo Apostolstwa Modlitwy Kraków 1946, s.
71-73)