JEZUS SYN MARYI
(wg kard. Johna Henryego Newmana)
Kiedy nasz Pan zstępował na
ziemię, mógł stworzyć dla siebie zupełnie nowe ciało z niczego albo mógłby
uczynić dla siebie ciało z ziemi, jak to uczynił dla Adama. Ale On wolał
urodzić się tak, jak rodzą się inni ludzie, z ludzkiej matki. Dlaczego tak
postąpił? Postąpił tak po to, aby uczcić wszystkie owe ziemskie związki i
pokrewieństwa, które przysługują nam z natury, i aby pouczyć nas, że chociaż zapoczątkował
nowe dzieło stworzenia, dawnego – w takiej mierze, a jakiej nie jest grzeszne –
nie chce odrzucać. Jest przeto naszym obowiązkiem kochać i czcić naszych
rodziców, okazywać czułość braciom, siostrom, przyjaciołom, mężom, żonom, nie tylko nie mniej, ale nawet
więcej, niż było to ludzkim obowiązkiem, zanim nasz Pan przyszedł na ziemię. W
miarę jak będziemy się stawali lepszymi
chrześcijanami, wierniejszymi i gorliwszymi sługami Jezusa, będziemy coraz
bardziej troszczyć się o dobro wszystkich wokół nas – naszych krewnych,
przyjaciół, znajomych, sąsiadów, zwierzchników, podwładnych, pracodawców,
pracowników. A będziemy to czynili przez pamięć na to, jak nasz Pan kochał
swoją Matkę. Miłuje On Ją jeszcze w niebie szczególną miłością. Niczego Jej nie
odmawia. Przeto my na ziemi powinniśmy troszczyć się czule o wszystkich naszych
krewnych, przyjaciół, wszystkich, których znamy albo z którymi mamy do
czynienia. Co więcej, musimy kochać nie tylko tych, którzy nas kochają, ale i
tych, którzy nas nienawidzą albo wyrządzają
nam krzywdę, abyśmy w pełni naśladowali Tego, który nie tylko dla Matki
był pełen miłości, ale pozwolił nawet na to, aby pocałował Go Judasz, i który
modlił się na krzyżu za swoich prześladowców.
Módlmy się do Boga za naszych
krewnych, przyjaciół, za życzliwych i wrogów, za żywych i umarłych.
O Jezu, Synu Maryi, za którym
Maryja szła do stóp krzyża, gdy uczniowie uciekli, i który tkliwie pamiętałeś o
Niej na samym dnie Twoich cierpień, nawet w ostatnich Twych słowach, gdy
powierzałeś Ją swemu najbardziej umiłowanemu uczniowi, mówiąc Jej: „Niewiasto,
oto syn Twój”, a jemu: „Oto Matka twoja” – my, za Twoim przykładem, pragniemy
modlić się za wszystkich, którzy są nam bliscy i drodzy, i prosimy Cię, abyśmy
dzięki Twojej łasce czynili to stale. Prosimy, abyś przywiódł ich wszystkich do
światła Twojej prawdy albo utrwalił ich w Twojej prawdzie, jeśli już ją znają,
utrwalił ich w stanie łaski i dał im dar wytrwania. Modlimy się w taki sposób
za naszych rodziców, za naszych ojców i nasze matki, za nasze dzieci, za każde
z nich, za naszych braci i siostry, za każdego z braci, za każdą z sióstr, za
naszych kuzynów, za wszystkich krewnych, przyjaciół, za przyjaciół naszego
ojca, za wszystkich dawnych przyjaciół, za naszych drogich, bliskich przyjaciół,
za naszych nauczycieli , uczniów, pracodawców i pracowników, służących i podwładnych, towarzyszy i współpracowników,
sąsiadów, zwierzchników i rządców, za tych, którzy życzą nam dobrze, za tych,
którzy życzą nam źle, za naszych wrogów, rywali, krzywdzicieli i oszczerców. I
nie tylko za żywych, ale również za
umarłych, którzy w łasce Bożej zasnęli, aby Bóg skrócił czas ich ekspiacji i dopuścił ich w niebie
przed swe oblicze.