TRZY PORUSZAJĄCE SIŁY
Abyście mogli się poddać zupełnie i całym sercem woli Boga i natchnieniom Jego łaski, musicie pozwolić, aby oddziaływały na was trzy czynniki, czyli trzy główne pobudki. Bo tylko tym sposobem zdołacie zachować swe serca nieskażone.
Pierwszą taka pobudką jest dobrze zrozumiany egoizm. Winien on was odstraszać od grzechu śmiertelnego i od wszystkiego, co do takiego grzechu prowadzi. To będzie dopiero pierwszy stopień pokory, uległości wobec Boga, lekceważenia siebie i rzeczy światowych. Stopień takiej doskonałości moralnej jest konieczny, aby nas od zguby wiecznej uchronić. Wymaga on od nas, abyśmy natychmiast, nie wahając się, odrzucali to wszystko, co nas od Boga odłącza lub do takiego odłączenia prowadzi.
Drugą pobudką jest prawda. Przy całej swej ułomności ma natura ludzka w sobie i coś szlachetnego. Człowiekowi chodzi nie tylko o to, żeby uniknął nieszczęścia. Ma on nadto wrodzone poczucie prawdy i cnoty. Może się angażować w imię dobra i ideałów. Będąc ziemskim robakiem, chciałby się zamienić w niebieskiego anioła. Ta skłonność czyni go bezinteresownym, uległym Bogu i pozwala mu zachować właściwy dystans wobec rzeczy ziemskich. Jest to drugi stopień pokory, stopień wzgardy siebie i świata. Konieczny on nam jest, ażebyśmy mogli dążyć do cnoty i doskonałości. Na tym stopniu dusza patrzy na wszystko w świetle służby Bożej i wieczności. Jest zdecydowana trzymać z dala od siebie wszystko, co ją może uczynić niemiłą w oczach Boga, a używać tych dobrych środków, które ją najskuteczniej do celu przywiodą.
Trzecią pobudką jest miłość ku Jezusowi Chrystusowi. Dusza miłująca zwraca swoje oczy tylko na miłość, jaką Bóg nas ukochał i chciałaby się jak najbardziej upodobnić do miłującego Zbawiciela. I gdyby nawet mogła równie równie dobrze służyć Panu w bogactwie, we czci i wygodzie, jak w wyrzeczeniu się i umartwieniu, to wybierze zaparcie jedynie dlatego, że Chrystus z miłości ku nam wyrzekł się wszystkiego. I to jest trzeci stopień pokory, najwyższy stopień wzgardy siebie i świata; stopień tak wysoki, że na jego poziomie poczytuje się za szkodę wszystko, co nie służy do pozyskania Chrystusa (Flp 3, 8).
Oddanie się nasze Chrystusowi powinno być wszechstronne. Wtedy dopiero przylgniemy do Pana Jezusa chętnie, z całego serca i na zawsze. Te trzy czynniki winny nas doprowadzić do prawdziwej pokory, do całkowitego poddania się Bogu, do pogardy siebie samych, a umiłowania Boga ponad wszystko. Dla pokornego wszystkie wymagania Boże są łatwe, dla pysznego nieznośne. Według tego więc wyróżniamy trzy stopnie pokory. Na pierwszym jest dusza zdecydowana poświęcić siebie i wszystko, skoro tylko o to idzie, by grzechu uniknąć. Na drugim chce dusza siebie i wszystkie rzeczy tylko według ich prawdziwej wartości oceniać; tylko według ich stosunku do większej chwały Bożej. Na trzecim stopniu wyrzeka się człowiek zupełnie samego siebie i to tylko chce miłować i cenić, co Chrystus miłował i cenił, a to dlatego, że Chrystus tak czynił. Te trzy stopnie wcale się nie wykluczają, lecz mogą i powinny razem współdziałać.
(styl nieco uwspółcześniono)
(źródło:
o. Tilmann Pesch TJ,
Chrześcijańska filozofia życia,
Wyd. Księży Jezuitów Kraków 1924, t. II, s. 133-135)