UŁOMNOŚCI LUDZKIE W ŻYCIU CHRZEŚCIJAN
Nie wszystko, co widzisz u
chrześcijan, nie wszystko, co czytasz u chrześcijańskich pisarzy
możesz kłaść na karb chrystianizmu. Wszędzie się bowiem może
wcisnąć pierwiastek ludzki. Nieraz się zdarza, że ludzkie
słabości jaskrawo występują u chrześcijan. Dowodzi to tylko
wielkiej słabości ludzkiej, a nie słabości łaski bożej.
Łaska boża ma tę właściwość,
że nie przemienia nagle ludzi w aniołów, lecz bierze ich takimi,
jakimi są, aby ich pomału zrobić takimi, jakimi być powinni.
Wszak i Szaweł nie został nagle przemieniony w doskonałego Pawła.
W ludzkiej naturze znajduje się
silny pęd do pychy, do wysuwania na pierwsze miejsce swego „ja”.
Poza tym, nosimy w sobie pęd do tego, co bawi zmysły, zaspokaja
zmysłowość. Mamy też ograniczone i jednostronne poznanie, a także
konsekwentnie takie samo chcenie. Jest też skłonność do przesady
wszelkiego rodzaju… Te i inne ułomności zwalcza w naszej naturze
łaska, z którą jednak człowiek powinien współdziałać.
Współdziałanie to jednak nie jest wolne od wielu błędów i
wykrzywień.
Od podróżnego, będącego w
drodze, nie można wymagać, aby był u celu. Kościół katolicki na
ziemi nie jest wcale zgromadzeniem niebiańskich istot, lecz ludzi
walczących z pokusami wśród nawałności i burz; ludzi
utrzymujących się nad przepaścią, w którą wzburzone fale
doczesności chcą ich wtrącić. Nawet święci mieli swoje
niedoskonałości, mieli niejeden brak, wskutek którego brakło im
umiejętności potrzebnych w wielu ziemskich, codziennych sprawach.
Nie gań szczegółów w wielkich naturach; skrzydła, które im
przeszkadzały kroczyć po ziemi, unosiły ich za to ku niebu.
Chrystianizm składa się ze
słabości ludzkiej i z łaski bożej. Niejeden z własnej winy
pozostaje w tyle za łaską i przez długi czas nie jest tym, kim
stosownie do świętości chrystianizmu być powinien. Bóg
miłosierny dopuszcza to w swych pełnych mądrości zamiarach, więc
ty nie masz prawa się tym gorszyć.
Z takiego to materiału chce Bóg
swe dzieło budować! Z twardego kamienia i dobrego wapna nie tak
trudno dom budować, ale trudno z sypkiego i lotnego piasku. Kiedy
okręt ma pomyślny wiatr, czujną załogę, zdolnego sternika, dobry
ster i dobrą konstrukcję, to łatwo go prowadzić po falach oceanu.
Ale kiedy wiatr jest przeciwny, ster złamany i okręt trzeszczy we
wszystkich swoich spojeniach, gdy załoga ciągle zapomina o swoich
obowiązkach; a statek, rzucony na szerokie morze, na skały
podwodne, dochodzi jednak mimo to do portu przeznaczenia; to czyż to
nie jest wydarzenie niezwykłe?
Fakt, że katolicki Kościół nie zginął wśród tylu burz w
ciągu wieków, że nie zginął mimo słabości swoich kierowników
i swoich członków; fakt ten, powtarzamy, jest oczywistym dowodem
boskiego pochodzenia Kościoła.
(styl
nieco uwspółcześniono)
(źródło:
o. Tilmann Pesch T.J.,
o. Tilmann Pesch T.J.,
Chrześcijańska filozofia
życia, Wyd. Księży
Jezuitów Kraków 1924, t. II, s. 395-396)