WINO I WODA. REFLEKSJE PRZY
OŁTARZU (10)
Może w życiu wprowadza nas w błąd
fakt, że podczas Mszy św. ampułka do wody pełna jest wody, a
ampułka do wina napełniona jest tylko do połowy i to nie zawsze.
Stąd pomyłka w życiu: wiele jest wody w naszych pięknych myślach,
szlachetnych pragnieniach, miłym postępowaniu, a tylko kilka kropel
wina. A w kielichu mszalnym musi być przeciwnie – więcej wina, a
tylko kilka kropel wody. Inaczej Msza św. byłaby nieważna. Kielich
mszalny to symbol naszego serca. Spojrzę więc w swoje serce i
zapytam się siebie, czego w nim więcej: wody – dobrych i pięknych
odruchów naturalnych, czy wina – zwrotu myśli, woli i uczuć ku
Panu Bogu… Nie wolno jednak lekceważyć sobie wody. Gdyby kapłan
przy Ofiarowaniu we Mszy św. świadomie nie dodał do wina trochę
wody, to popełniłby grzech. Dlatego, kto by zaniedbywał ćwiczenia
w cnotach ludzkich, naturalnych, ten nie osiągnąłby celu swej
pobożności. Groziłaby mu dewocja, czyli pobożność nie mająca
żadnego wpływu na osobiste codzienne życie. Ten sposób
postępowania może doprowadzić do obłudy lub bezdusznego
formalizmu. A więc w kielichu mszalnym – w naszym sercu, niech
będzie przede wszystkim wino, ale również choć trochę kropel
wody. Woda wtedy utraci swój smak i swoją postać. Stanie się
winem.
(styl
nieco uwspółcześniono)
(źródło: ks. K. Dąbrowski T.J.,
Wino i woda. Refleksje
przy ołtarzu (10), „Pod
Opieką św. Józefa” R. IV:1949, nr 2, s. 12)