REFLEKSJE O OŁTARZU (2)
1. Przy poświęceniu ołtarza
biskup wymawia następujące słowa: „na tym ołtarzu niech króluje
niewinność, niech się w ofierze składa pycha, niech będzie
zabijany gniew, niech się wyniszcza wszelka pożądliwość ciała i
zmysłów; zamiast synogarlic nich się składa ofiara czystości, a
zamiast gołębi – ofiara niewinności”. Słowa te odnoszą się
nie tylko do kapłanów, ale i do wiernych, gdyż oni również
składają swoje ofiary na ołtarzu przez ręce kapłana. Jednak
„człowiek cielesny nie rozumie, co jest z Ducha Bożego”. Tylko
z niewinnym sercem odnajdujemy na ołtarzu to, co powinniśmy tam
znaleźć; tylko dla niewinnego serca ołtarz jest najmilszym
miejscem na ziemi. Budzi się wtedy w nas pragnienie, aby to nasze
najmilsze miejsce odpowiednio przyozdobić i przygotować na
przyjęcie Pana Jezusa… I oto w głębi serca powstaje cicha myśl,
że najcenniejszą ozdobą ołtarza jest właśnie nasze serce. Ale
przepis Kościoła nakazuje, żeby na ołtarzu było tylko to, co
jest potrzebne do ofiary, albo do jej upiększenia. Takim też musi
być nasze serce. Trzeba więc zapytać się siebie, czy w sercach
naszych jest coś, o czym od razu wiemy, że nie jest potrzebne do
ofiary, ani nie służy do jej upiększenia, lecz przeciwnie – jest
przeszkodą w ofierze. Wtedy serca nasze nie są gotowe na przyjęcie
Pana Jezusa.
2. W Ewangelii często czytamy, że
Pan Jezus prosi o miejsce. Jeśli sobie uprzytomnimy, że to druga
Osoba Trójcy Przenajświętszej, Bóg-człowiek prosi człowieka o
miejsce dla siebie, to jest to zdarzenie tragiczne, które nas
przytłacza. „Przyszedł do swoich, a swoi Go nie przyjęli”. Nie
obcy, ale swoi. W Betlejem nie przygotowali Mu miejsca. Wszystkie
miejsca były zajęte. Dlaczego? Bo wzgląd materialny decydował.
Chodziło o zarobek przy wynajmie kwater dla bogatych przybyszów, a
więc nie pomyślano o biednym Józefie i o Matce Bożej. Jest to
obraz serca ludzkiego, w którym wszystko jest zajęte; miejsca dla
Pana Jezusa nie ma. A jeśli nawet jest, to gdzieś na końcu, jako
przyczepka. W takim sercu Pan Jezus mieszka kątem… W życiu
apostolskim Pan Jezus też nie ma miejsca. Sam o tym mówi, że Syn
Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę skłonił, aby odpocząć
po pracach apostolskich… Po śmierci Pan Jezus również nie ma
miejsca. Jest złożony w obcym grobie. Jednak miał Pan Jezus swoje
miejsce. Było to miejsce na krzyżu i w Nazarecie. Te miejsca były
przygotowane dla Pana Jezusa. W naszych przygotowaniach serca na
przyjęcie Pana Jezusa trzeba pamiętać o krzyżu i o Nazarecie:
ofiara i wynagrodzenie w atmosferze nazaretańskiej pod opieką św.
Józefa.
3. Aby nasze serca były upiększeniem ołtarza, nie wystarczy
usunięcie przeszkód na przyjęcie Pana Jezusa. Trzeba serca
przyozdobić uprzejmością, dobrocią, serdecznością, pobożnością…
Przy tym trzeba pamiętać, że upiększenie ołtarza powinno być
dostosowane do liturgicznych okresów roku kościelnego i świąt
poszczególnych. Tak samo serca nasze powinny dostosowywać się do
różnych okoliczności w życiu i do różnych charakterów
ludzkich, nie obniżając jednak przez to swego życia duchowego.
4. Kamień ołtarzowy przykrywa się
płótnem nasyconym woskiem (chrismale),
aby obrusy na ołtarzu chronić przed wilgocią kamienia. Obrusów
tych jest trzy. Są to, jakby nasz umysł, nasza wola i nasze serce.
Musimy je chronić przed wilgocią. Wiadomo jakim zabójczym
działaniem odznacza się wilgoć. Zabija powoli jasność umysłu,
wyziębia serce i wyniszcza energię woli, tak bardzo potrzebną w
życiu wewnętrznym. Aby skłaniać się do zdarzeń i rzeczy
przyjemnych z punktu widzenia ziemskiego, na to nie potrzeba wysiłku.
Ale żeby iść ku sprawom Bożym, energia jest potrzebna. Dlatego
trzeba bardzo starannie przygotować swoje chrismale
– płótno nasycone woskiem. A w jaki sposób? Dbać o ciągłą
obecność łaski uświęcającej w duszy i otoczyć troską swoją
modlitwę, aby nasze myśli, pragnienia i uczucia były nasycone
nadprzyrodzonością. Nie będzie to łatwa rzecz, ale i wosk nie
łatwo się zbiera.
5. Swoim chrismale
musimy być świadomie oddzieleni od światopoglądu przewrotnego
świata. Wszelkie nasze obcowanie z ludźmi niech będzie przesycone
prawdziwą pobożnością, to znaczy ujmowaniem wszystkiego z punktu
widzenia Bożego. Wtedy trzy obrusy, okrywające ołtarz, na którym
jest też nasze serce, pozostaną czyste. Kościół zna dobrze
słabość oraz niestałość ludzką, i dlatego przykrywa aż trzema
obrusami nasze serca, aby w razie zabrudzenia obrusów serca nasze
były chronione w swej czystości. Gdybyśmy jednak pozwolili na
przeżarcie grzechem śmiertelnym wszystkich trzech obrusów wraz z
chrismale,
to wtedy pozostaje tylko „obnażenie ołtarza”, gdzie
ujrzelibyśmy w rachunku sumienia całe swe opuszczenie i nędzę.
(uwspółcześniono
nieco styl)
(źródło:
ks. K. Dąbrowski, Refleksje
o ołtarzu (2), „Pod
Opieką św. Józefa” R. III:1947, nr 1, s. 18-20)