Znaczenie śmierci Pana Jezusa1
To jest śmierć Pana Jezusa. Jak wielkie i wspaniałe jest jej
znaczenie dla całej naszej wiary! Jest ona przede wszystkim
potwierdzeniem i wyjaśnieniem wielkich jej prawd. A więc najpierw
Wcielenia i prawdziwej natury ludzkiej Pana Jezusa. Jeżeli Chrystus
Pan rzeczywiście umarł, to umarł jako człowiek (1 J 5, 8). Śmierć
ta potwierdza i Bóstwo Pana Jezusa. To, za co ktoś umiera, musi
mieć za prawdę. A Zbawiciel umarł, żeby wydać świadectwo o
swoim Bóstwie i to świadectwo zostało potwierdzone cudami w
martwej naturze. Śmierć Jego jest pieczęcią wszystkich proroctw i
figur, o poniżeniu i uwielbieniu Mesjasza, które wzajemnie się
dopełniają i objaśniają. Jest wzruszającym świadectwem
nieskończonej miłości Ojca ku nam, który Syna swojego wydał za
nas; jest wreszcie dowodem wielkiej wartości naszej nieśmiertelnej
duszy, która w Bogu ma początek i godną jest takiej nawet zapłaty.
Równie ważnym jest znaczenie śmierci Pana Jezusa dla
chrześcijańskiej nauki obyczajów, przede wszystkim jednak dla
ogromnej wzniosłości nadprzyrodzonego celu i dla majestatu Boskiego
prawa, które jest drogą wiodącą nas do tego celu; dla ciężkości
i brzydoty grzechu, który jest przekroczeniem tego odwiecznego prawa
i dla zgładzenia grzechu i zadośćuczynienia zań przez Chrystusa.
Aby grzech zgładzić, aby Bogu za pogwałcenie prawa wynagrodzić,
aby nas od wiecznego potępienia wybawić, musiał Bóg umrzeć;
uczynił zaś to dobrowolnie z rzewnymi uczuciami posłuszeństwa i
miłości i wypełnił przez to ponad miarę wszystko, czego prawo w
przypadku jakiejkolwiek cnoty wymagało. Zostaliśmy wybawieni od
klątwy grzechu i prawa; panowanie szatana zostało złamane a śmierć
Pana Jezusa jest najpewniejszym zadatkiem naszego Odkupienia.
A cóż dopiero mówić o znaczeniu śmierci Chrystusa dla porządku
łaski! W jej chwili powstał i napełnił się skarb zasług Pana
Jezusa, który zasila wszystkie sakramenty, mocą którego rozdawane
są wszystkie łaski uczynkowe, potrzebne do usprawiedliwienia i do
chrześcijańskiego życia. Dokonana została treść naszej
najświętszej Ofiary. Śmierć Chrystusa Pana jest nam wzorem nowego
życia, w którym umarli dla grzechu, żyć mamy dla Boga w
błogosławionej nadziei, że i ciało nasze kiedyś zmartwychwstanie
(Rz 6, 10). Śmierć Zbawiciela jest źródłem wszystkich naszych
dóbr: przebaczenia grzechów, łaski, chwały i zmartwychwstania
ciał. Jak podwyższony wąż Mojżesza uzdrawiał wszystkich, którzy
nań z wiarą patrzyli, tak i Pan Jezus na krzyżu (J 3, 14; Rz 21,
9).
Tak więc śmierć Zbawiciela jest potwierdzeniem i streszczeniem
całej naszej wiary. Ta śmierć uczy nas żyć i umierać, i to żyć
i umierać dla Niego! Z niepojętej miłości i litości poniósł On
tę śmierć za nas i życie nam przez nią zdobył. Cóż więc
słuszniejszego, jak to żebyśmy swe życie poświęcili dla Niego?
„A za wszystkich umarł Chrystus, aby i ci, którzy żyją, już
nie sami sobie żyli, ale temu, który za nich umarł i
zmartwychwstał” (2 Kor 5, 15). Dobrowolna śmierć ofiarna
Zbawiciela stała się dla Niego powodem chwały oraz tytułem do
panowania nad światem. „Będę opowiadał imię twoje braci mojej,
wpośród kościoła będę cię chwalił (…) Gdym wołał do
niego, wysłuchał mnie. Wspomną i nawrócą się do Pana wszystkie
kraje ziemi i będą się kłaniać przed oblicznością jego
wszystkie ludy pogańskie; albowiem Pańskie jest królestwo; i on
będzie panował nad pogany. A dusza moja jemu będzie żyła; i
nasienie moje będzie mu służyć. Będzie opowiadan Panu rodzaj
przyszły i będą opowiadać niebiosa sprawiedliwość jego ludowi,
który się narodził, który uczynił Pan (Ps 21, 23-32; Iz 53,
10-12, Hbr 2, 9-18). Tak więc Jego kamień grobowy jest fundamentem
Jego tronu i Jego Królestwa, a krzyż berłem Jego potęgi. „Bo
chociaż żyjemy, dla Pana żyjemy; chociaż umieramy, dla Pana
umieramy, a tak czy żyjemy czy umieramy, Pańscy jesteśmy” (Rz
14, 8).
Lecz także i naszą śmierć Zbawiciel uświęcił i zwyciężył
śmiercią swoją. Odkąd bowiem Zbawiciel umarł, nie ma już w
śmierci dla chrześcijanina nic strasznego. Śmierć chrześcijańska,
śmierć w łasce z wiarą, miłością i w zjednoczeniu z uczuciami
umierającego Zbawiciela jest niejako odbiciem i powtórzeniem
śmierci Zbawiciela, jest nieskończenie cenną ofiarą i koroną
chrześcijańskiego życia. Śmierć ta jest od czasu śmierci Pana
Jezusa tak piękna, że bez niej brakowałoby czegoś naszej
doskonałości, mianowicie całkowitego upodobnienia się do
Zbawiciela. My sami, gdyby nam było wolno umrzeć lub nie,
powinniśmy śmierć wybrać, bo i On ją wybrał i za nas poniósł.
Nie potrzebujemy się niczego obawiać, bo Zbawiciel wysłużył nam
przez swą śmierć potężne łaski, abyśmy mogli dobrze i po
chrześcijańsku umierać! Ostatnie westchnienie Jego konania:
„Ojcze, w ręce twoje polecam ducha mojego” (Łk 23, 46) jest w
godzinę śmierci modlitwą obronną przeciwko potęgom ciemności.
Dlatego słowa te stały się ulubionym westchnieniem umierających.
Tymi słowami uchwycił Pan Jezus dłoń Ojca i złożył w niej nas
wszystkich jako drogą spuściznę. Potrzeba nam tylko sięgać po te
łaski dla siebie i dla umierających. Nie lękajmy się zatem
ciemnej bramy! Jezus przy niej jest, a gdzie jest Jezus tam jest i
Maryja, dlatego właśnie że była obecną przy śmierci Pana
Jezusa, swego umiłowanego Syna. Czyż nie głosi to katolickie
nauczanie, kiedy ulubioną wszystkim katolikom modlitwę do Maryi
Pozdrowienie anielskie zamyka prośbą, aby się za nas
wstawiała w godzinę śmierci naszej? Czy to możliwe, by ta
modlitwa tak często i tak serdecznie odmawiana mogła nie zostać
wysłuchana?
(pisownię i styl
uwspółcześniono)
1
fragment książki: ks. Maurycy Meschler TJ, Żywot Pana naszego
Jezusa Chrystusa w rozmyślaniach, Wyd. Księży Jezuitów
Kraków 1934, t. III, s. 215-218.