Lektura na styczeń 2016 r.
ŚWIĘTY JAN BOSKO1
przemówienie wygłoszone przez prymasa Polski Augusta kard. Hlonda
w Poznaniu, w 1934 r.2
Na przełomach dziejów powołuje Bóg niezwykłych ludzi, którzy
wyrastają ponad ogół i jako apostołowie wśród powszechnego
zamętu, słowem i czynem stają się wodzami ludzkości. Wiek
dziewiętnasty – wśród innych wielkich mężów – miał swojego
apostoła w osobie św. Jana Bosko. Nie rządził on światem ze
Stolicy Piotrowej, ani z monarszego tronu. Nie był doktrynerem
politycznym. Nie stwarzał nowych systemów filozoficznych. A jednak
na bieg historii współczesnej wywarł wpływ potężny, a myśli
jego były wskazaniami przewodnimi dla naszego pokolenia.
Jan Bosko przyszedł na świat po rewolucji francuskiej, której
hasła był właśnie rozniósł po świecie Napoleon – geniusz
wojenny. Już się poczęły przyjmować. Świat znalazł się w
przededniu olbrzymich, przewlekłych przemian. Potężne ruchy
narodowościowe rozrywają zlepki wielkich monarchii i przetwarzają
Europę w państwa budowane na zasadzie narodowej. Kwestie społeczne,
dotąd mało rozpatrywane, wybijają się z wolna na czoło
zagadnień. W pomrokach nienawiści rodzi się walka stanów. Ponad
wszystkim wyciąga swe polipowe ramiona podziemna potęga masonerii i
w dusznych splotach laicystycznej polityki chciałaby zgnieść i
zniweczyć myśl chrześcijańską Kościoła.
Na tym tle należy badać postać ks. Bosko, by zrozumieć jego myśli
i wielkość. Chociaż nowa era zaledwie się była zaczęła, w
genialnej wizji wybiegał wzrokiem potężnym ducha przed
współczesnymi w dalszą przyszłość i ogarniał w całej grozie
przebieg tych przemian, tak jak je potem oglądały w skutkach
następne pokolenia. Przewidywał i przepowiadał szczegółowo ogrom
nieszczęść, które zwalić się miały na narody i państwa, na
religię i na Kościół. Doskonale przy tym pojmował, że przyczyną
niedoli ludzkości było odwracanie się od zasad Chrystusowych i
szukanie rozwiązań zawiłych problemów w ateizmie i niewierze.
Dlatego żywot ks. Bosko nie był niczym innym, jak jednym wielkim
dziełem nawracania społeczeństwa do Chrystusa. Jego działalność
prywatna i publiczna, kapłańska, wychowawcza, pisarska i społeczna
zmierzała do tego, aby nowy okres dziejów, zarysowujący się
różową łuną na niebie, natchnąć wielką myślą i ożywić
nieśmiertelnym duchem. Ta myśl i ten duch to Chrystus! Stąd ta
jego walka nieugięta o Ewangelię w życiu narodów, walka
nieustępliwa w obronie praw Kościoła, którego boskie i
nieprzedawnione posłannictwo na tym polega, by nad każdą epoką
czuwał, by się snadź nie oddaliła od zasad i praw, nadanych raz
na zawsze światu przez Zbawiciela.
Burza dziejowa wydzierała berło rządów z rąk władców. Zmienne
partie polityczne zdobywały je dla siebie i swawolnie igrały władzą
państwową. A że Kościół z założenia swego broni władzy i
potępia każdą anarchię, poczyna mu grozić niebezpieczeństwo
niewłaściwego solidaryzowania się z tym kierunkiem politycznym,
który w danej chwili jest u steru. Tak jest dzisiaj, tak było za
życia św. Jana Bosko, szczególnie w jego Ojczyźnie. Bystrym
umysłem przeniknął do głębi to niebezpieczeństwo i wszelkimi
siłami starał się mu zaradzić. Wiadomo, jak wielki wpływ wywarła
postać ks. Bosko na pojednanie rządu włoskiego ze Stolicą Świętą
i jak otwarcie zalecał poważanie i posłuszeństwo, które się
należy władzy państwowej i sprawiedliwym prawom. Przez całe życie
bronił zasady, iż konieczną jest współpraca sfer rządzących z
Kościołem, ale że Kościół nie może zezwolić by go uwikłano w
jakiś kierunek polityczny lub w jakąś partię.
„W polityce nie należę do nikogo” – było hasłem ks. Bosko.
Na pytanie jaką politykę uprawia, odpowiadał każdemu, że
politykę zawartą w Ojcze nasz! Tę zasadę przeprowadzał
konsekwentnie w życiu codziennym jako założyciel i kierownik
organizacji kościelnych i to wbrew największym trudnościom. Takie
stanowisko zalecał dygnitarzom duchownym jako przedstawicielom
Kościoła. Katolicy są obywatelami i mają obowiązek brać czynny
udział w życiu politycznym, ale Kościół nie może być ani
partią ani kierunkiem politycznym. Jego zadaniem jest raczej być
ostoją życia prywatnego i publicznego, rodziny, społeczeństwa i
państwa przez to, że wszystkim głosi odwieczne prawa i że mroki
rozumu ludzkiego prześwieca prawdą objawioną. Nieugięta walka ks.
Bosko z naturalizmem w pojmowaniu i w poglądzie na świat, w
rodzinie i społeczeństwie, w pedagogii i wychowaniu – to nie
tylko zasady i teorie. Jego niezmiernie bogata działalność była z
istoty swej budowaniem nowych czasów w oparciu o ducha
Chrystusowego.
Do tego zadania powołał swoje ruchliwe zgromadzenie. Do tego
zadania szkolił młodzież. Do czynnego współudziału w tej
budowie upatrzył salezjańskich pomocników3.
O nich pisał, że nadejdzie czas, w którym zadania pomocników
staną się obowiązkiem każdego dobrego katolika. Tak przewidział
wiek Akcji Katolickiej w jej dzisiejszym znaczeniu. Szkolił
bohaterów pracy. Urabiał męczenników kapłańskiej i katolickiej
działalności. W dramatycznych wizjach przyszłości oglądał
mające się dokonać cuda apostolstwa, bohaterskie walki Kościoła,
triumfy Chrystusa nad „synagogą szatana”. Nadchodzącą
przyszłość Kościoła przewidywał jako kolosalny, solidarny czyn
hierarchii i laikatu w służbie Chrystusa. Po okresie bohaterskich i
męczeńskich zmagań w obronie wiary, Oblubienica Chrystusa
przyoblecze się w takie blaski chwały jak rzadko kiedy w minionych
wiekach.
Na to była nastawiona działalność św. Jana Bosko. Takie było i
jest jego posłannictwo w życiu Kościoła.
* * *
1
Corocznie, ostatniego dnia stycznia, obchodzimy liturgiczne święto
św. Jana Bosko.
2
z: August kard. Hlond, prymas Polski, Na straży sumienia i
narodu. Wybór pism i przemówień…, Inicjatywa Wydawnicza «ad
astra» Warszawa 1999.
3
To świeccy pełniący przy Zgromadzeniu Księzy Salezjanów rolę
analogiczną do tej jaką my, tercjarze pełnimy u boku Bractwa
Kapłańskiego św. Pius X.