STELLA MATUTINA
GWIAZDA ZARANNA PO
CIEMNEJ NOCY WSCHODZĄCA,
LECZ ZAWSZE ZAPOWIADAJĄCA SŁOŃCE
Co w dziedzinie symboli,
czerpanych z widzialnego i dotykalnego świata, może nam najlepiej przedstawić
chwałę owego wyższego świata, który przekracza nasze zmysły? Jakie są
najprawdziwsze znaki i zapowiedzi, które – przy całym swym ubóstwie – mogą nam
dać przedsmak tego, co mamy później zobaczyć? Jakie są te znaki szczególnie
piękne i rzadkie? Jakiekolwiek są one –
z pewnością Najświętsza Matka Boga wszystkie je może za swoją własność uważać.
I tak jest w istocie; dwa spośród owych znaków przypisane są Jej jako Jej
tytuły w litanii: gwiazdy w górze i kwiaty na ziemi. Jest Ona zarazem Rosa
mystica i Stella matutina.
A z tych dwóch symbolicznych
określeń – chociaż oba są trafne –
lepiej do Niej się stosuje symbol Gwiazdy zarannej, a to z trzech powodów.
Po pierwsze – róża należy do
ziemi, a gwiazda jaśnieje na niebie, na wysokości. Teraz Maryja nie ma żadnego udziału w naszym
niskim świecie. Żadna zmiana, żadna groźba ze strony ognia, wody, ziemi czy
powietrza nie może dosięgnąć gwiazd na niebie; i ukazują się one, zawsze jasne
i cudowne, wszystkim okręgom globu, wszystkim plemionom ludzkim.
Po drugie – róża ma krótkie
życie; zwiędniecie jej tak jest pewne, jak pełne czaru i woni było jej
kwitnienie w porze południa. A Maryja,
jak gwiazdy, zawsze trwa, tak samo świetlista, jak była w dniu Wniebowzięcia;
tak samo czysta i doskonała wtedy, kiedy Jej Syn przyjdzie na sąd, jak jest
czysta i doskonała teraz.
Po trzecie wreszcie – jest
szczególną cechą Maryi, że jest Ona Gwiazdą zaranną, zapowiadającą słońce.
[Gwiazda] Nie jaśnieje dla samej siebie ani z samej siebie, ale jest odbiciem
Jej [Maryi] i naszego Odkupiciela, i Jego, a nie siebie, wysławia. Kiedy Ona
[Maryja] ukazuje się w ciemności, wiemy, że On jest blisko. On jest Alfą i
Omegą, Pierwszym i Ostatnim, Początkiem i Końcem. Oto nadchodzi On, jakże
szybko, a razem z Nim – Jego odpłata, aby wymierzyć każdemu, co mu się należy
według uczynków jego. „«Zaiste, przychodzę niebawem». Amen. Przyjdź, Panie
Jezu!”.
(z: John Henry
Newman, Rozmyślania i modlitwy. Sen Geroncjusza, IW Pax Warszawa 1985,
s. 181-182)