SKUTKI MODLITWY I JEJ WARUNKI
I. Trzy są pierwszorzędne skutki modlitwy: zasługa, zadośćuczynienie i wysłuchanie. Skutkami drugorzędnymi są: oświecenie i pokrzepienie umysłu, wzmocnienie wiary, nadziei i ufności, zapał w miłości, pogłębienie pokory, niewymowna pociecha – „proście a otrzymacie, aby radość wasza była pełna” (J 16, 24) – pomoc wreszcie w ćwiczeniu się w cnotach.
Modlitwa zanoszona w stanie łaski uświęcającej, jako akt nadprzyrodzony dokonany z pomocą łaski uczynkowej, jest dobrym uczynkiem i jako taki zasługuje na wzrost łaski i powiększenie chwały po śmierci – na mocy sprawiedliwości (de condigno). W sensie szerszym (de congruo) zasługa jest też skutkiem modlitwy grzesznika, która to modlitwa usposabia go do przyjęcia łaski uświęcającej, skłania do dalszych dobrych uczynków i sprowadza dobra doczesne.
Drugim skutkiem modlitwy jest zadośćuczynienie. Kanon 13 dekretu De sacramento poenitentiae XIV sesji Soboru Trydenckiego wymienia modlitwę wśród środków zadośćuczynienia. Dlatego modlitwę zadaje kapłan przy spowiedzi jako pokutę. Wydaje się to niesłuszne, jednakże pozornie tylko, bowiem modlitwa dobra, spełniająca wszystkie niżej przez nas opisane warunki, jest dziełem trudnym – opus arduum.
Po trzecie, skutkiem modlitwy jest jej wysłuchanie. „Proście, a będzie wam dane” – przyrzekł Chrystus Pan w Kazaniu na górze (Mt 7, 7). Często jednak spotykamy się ze zdaniem, że nie każda przecież modlitwa zostaje wysłuchana. Słuszność tego twierdzenia jest znowu tylko pozorna. Jak mówi popularny zwrot łaciński, wówczas prośby nasze nie zostają spełnione, gdy mali mala male petimus. Przede wszystkim mali, a więc nie w stanie łaski, a obietnica Chrystusa Pana odnosić się może w sposób bezwzględny jedynie do człowieka w stanie łaski, choć i modlitwa grzesznika bywa wysłuchana. Po wtóre – mala. Pamiętajmy przecież, że właściwym przedmiotem modlitwy jest nasze zbawienie i wszystko to, co pośrednio lub bezpośrednio mu służy. Modlitwa, której przedmiotem jest samo zbawienie lub dobra konieczne do jego osiągnięcia jest, przy zachowaniu innych warunków, zawsze wysłuchana. Jeśli natomiast przedmiotem modlitwy są inne dobra, wolno nam, jak już mówiliśmy, prosić o nie jedynie warunkowo, jeśli rzeczywiście przyczynią się one do naszego zbawienia. O tym zaś rozstrzygać może jedynie Bóg. Wiemy na pewno, że jeśli słusznie z punktu widzenia ostatecznego celu człowieka wybraliśmy przedmiot modlitwy, prośby nasze zostaną wysłuchane, przy czym zastrzec jeszcze należy, że właściwy czas ich spełnienia wiadomy jest również tylko Bogu. Jeśli więc zanosimy prośby do Boga w stanie łaski a przedmiotem tych próśb jest bezpośrednio lub pośrednio nasze zbawienie, zostaniemy zawsze wysłuchani, chyba że modlitwy są male – zanoszone w sposób niewłaściwy, bez zachowania koniecznych warunków, które poniżej omówimy. Słusznie zatem mówi Pismo św.: „Wtedy wzywać będziesz, a Pan wysłucha” (Iz 58, 9).
II. Teza, że modlitwa która odpowiada koniecznym warunkom, ma z obietnicy Bożej nieomylną moc uzyskania tego, o co się prosi, jest tezą de fide catholica. Warunki niechybnej skuteczności modlitwy są następujące:
1. Ze strony przedmiotu, o który się prosi – aby prowadzić do zbawienia wiecznego.
2. Ze strony tego, dla którego się prosi – aby był usposobiony do przyjęcia wypraszanej łaski. Jeżeli ten, za kogo się modlimy, stawia opór łasce, to modlitwa nie może być oczywiście skuteczna, dla proszącego jednak będzie zasługująca.
3. Ze strony modlącego się – stan łaski, wiara, pokora, ufność, wytrwałość i uwaga.
Punkt pierwszy został już wyżej omówiony, drugi nie wymaga dokładniejszego omówienia. Zajmiemy się więc bliżej trzecim, zaczynając od wiary, ponieważ konieczność łaski nie budzi wątpliwości. „A o cokolwiek będziecie prosić w modlitwie, wierząc – otrzymacie” – czytamy w Ewangelii św. Jana (J 21, 22, por. Jk 1, 6). Oczywiste jest, że pierwszy po łasce warunek modlitwy stanowi wiara w obietnice Boże dotyczące spełnienia naszych próśb; a obok niej ufność, „utwierdzona nadzieja” – spes roborata, ufność, do której wzywa nas św. Paweł w Liście do Hebrajczyków: „Zbliżmy się więc ufnością do tronu łaski...” (Hbr 4, 16). Pokora umożliwi modlącemu podporządkowanie jego próśb woli Bożej: „Iżem raz począł, będę mówił do Pana mego, choć jestem prochem i popiołem” – wyznaje Abraham (Rdz 18, 27).
O potrzebie wytrwałości w modlitwie przypomina nam niejedno miejsce Pisma św., jak choćby przypowieść o niewieście chananejskiej (Mt 15, 22-28, por. Łk 11, 5-13). Chrystus Pan w Ogrójcu „będąc w ucisku, tym dłużej się modlił” (Łk 22, 43). Wytrwałość w modlitwie ćwiczy nas w cnotach; zwłaszcza w pokorze, a ponawianie modlitw sprawi, że zostaniemy wysłuchani, choć może nie zawsze nasza modlitwa spełniała wszystkie wymagane warunki.
Bliżej nieco zająć się jeszcze musimy kwestią uwagi. Uwagę dzielimy przede wszystkim na zewnętrzną, polegającą na usunięciu wszystkiego, co z zewnątrz mogłoby przeszkadzać nam w skupieniu, i wewnętrzną. Uwaga wewnętrzna może być materialna (ad verba, superficialis), literalna (ad sensum, litteralis) lub duchowa (ad Deum, spiritualis). Uwaga materialna ma zastosowanie jedynie przy modlitwie ustnej; polega ona na dokładnym wymawianiu słów. Przedmiotem uwagi literalnej jest sens słów wypowiadanych czy będących przedmiotem rozmyślania. Przedmiotem zaś uwagi duchowej jest sam cel modlitwy, to jest Bóg. O takiej uwadze mówimy wówczas, gdy w oderwaniu od literalnego sensu słów wznosimy się wprost do Boga, wzbudzając akty miłości.
W ujęciu podmiotowym uwaga może być habitualna, wirtualna lub aktualna. Uwaga habitualna jest raczej stałą skłonnością do uwagi niż samą uwagą. O uwadze wirtualnej mówimy wówczas, gdy modlitwę rozpoczętą w stanie uwagi aktualnej staramy się kontynuować, mimo że pojawiły się zewnętrzne lub wewnętrzne przeszkody, niezależne od naszej woli. Według św. Tomasza z Akwinu, do dobrej modlitwy wystarcza uwaga wirtualna: vis primae intentionis, qua aliquis ad orandum accedit, reddit totam orationem meritoriam (STh, IIa IIae, q. 83, a. 13). Jest ona również wystarczająca do wysłuchania naszych próśb. Jeśli natomiast chcemy osiągnąć główny z drugorzędnych skutków modlitwy – duchowe pokrzepienie umysłu, to konieczna jest uwaga aktualna, oczywiście nie tylko zewnętrzna, ale i wewnętrzna.
Nie trzeba podkreślać szczególnej doniosłości uwagi wewnętrznej w stosunku do modlitwy myślnej.
(ks. Stanisław Huet, Cnota religijności, IW Pax Warszawa 1954, s. 31-35)