TRZY WYPOWIEDZI NASZEGO ŚP. ZAŁOŻYCIELA
1. „Twierdzę zatem, że soborowa deklaracja o wolności religijnej (Dignitatis humanae) nie jest zgodna z tym, co było wcześniej. Wszyscy papieże zawsze głosili, iż istnieje tylko jedna prawda, że Kościół naucza prawdy i że nie ma żadnego przyrodzonego prawa wyboru pomiędzy prawdą a fałszem. Otóż wspomniana deklaracja wyraźnie stanowi, iż istnieje takie przyrodzone prawo wyboru – nie tylko prawo cywilne lub jakiekolwiek inne prawo stanowione, ale prawo przyrodzone – oparte na „godności ludzkiej osoby”. Sobór uprawomocnił więc postępowanie według własnego widzimisię, lecz Kościół nigdy nie nauczał czegoś podobnego; odwrotnie, zawsze nakazywał, aby opowiadać się tylko za prawdą. Oczywiście w niektórych sytuacjach można tolerować błąd, lecz nigdy nie ma się prawa go przyjąć”.
(abp M. Lefevbre, Kościół przesiąknięty modernizmem, Wyd. Canon-Wers Chorzów-Poznań 1995, s. 96)
2. „Wielkim znakiem Bożej miłości wobec nas jest wcielenie Słowa. Z tego właśnie powodu Kościół nakazuje nam, aby przyklęknąć w czasie czytania ostatniej Ewangelii, na końcu Mszy św., kiedy kapłan mówi: Et Verbum caro factum est – «A Słowo ciałem się stało» (J 1, 14), podobnie jak w momencie składania przez nas wyznania wiary, gdy mówimy: Et incarnatus est de Spiritu Sancto ex Maria Virgine: et homo factus est – «I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem». Słowo Boga stało się ciałem i zamieszkało między nami – wielki to cud, wielkie objawienie! Czy jest druga taka religia, w której Bóg byłby bliżej ludzi niż w religii katolickiej? Dzieje się tak dlatego, że jest ona jedyną prawdziwą religią”.
(abp M. Lefebvre, Rozważania różańcowe, Wyd. Te Deum Warszawa 2020, s. 36)
3. „Albowiem jeśli tu, na ziemi, kiedykolwiek dokonano uczynku miłości, który może być uważany za najpiękniejszy, najwznioślejszy, to jest to śmierć Naszego Pana Jezusa Chrystusa na krzyżu dla uwielbienia Jego Ojca i dla ratowania dusz. Musi nas ogarniać miłość do Boga, miłość do bliźnich, kiedy współuczestniczymy w ofierze Mszy świętej. Musi nas porywać ten czyn miłości, którego dokonuje Nasz Pan, kiedy ofiaruje się dla swego Ojca, kiedy przelewa swoją krew dla uwielbienia swego Ojca. Przez ofiarę Mszy św. Nasz Pan przywraca cześć swego Ojca, wprowadza nasze dusze na powrót w stan łaski Bożej; daje nam na nowo życie wieczne, kiedy prawdziwie wnikamy coraz głębiej w tę ofiarę, kiedy podczas Komunii św. wciąż pragniemy tego, aby Go nadal przyjmować i rozpalać w naszych sercach miłość do Niego po to, aby wypędzić z nich grzech. Grzech bowiem jest właśnie tym, co przeciwstawia się miłości. Grzech sprzeciwia się miłości przez pychę, przez egoizm, który zabija miłość. W miarę jak jesteśmy wypełnieni miłością, nie możemy grzeszyć. A jeśli grzeszymy, działamy wbrew przykazaniu miłości. Bądźmy więc przepełnieni tą miłością przez Serce Naszego Pana, które bije w naszych sercach, kiedy przyjmujemy Go w najświętszej Eucharystii. Nasz Pan jest cały Miłością – On, który ma tylko jedno pragnienie, aby nas zabrać ze sobą tam, gdzie nie będzie już niczego prócz miłości; gdzie nie będzie już niczego, co by się sprzeciwiało miłości, a więc do nieba. Spójrzcie tam, gdzie panuje miłość. Miejsca te to są małe raje. Wspólnota, w której panuje miłość jest już małym zaczątkiem raju”.
(abp M. Lefebvre, Kazania…, Wyd. Te Deum Warszawa 1999, s. 98-99)