trzecizakonfsspx.blogspot.com jest stroną Trzeciego Zakonu Bractwa Kapłańskiego świętego Piusa X w Polsce.
Znajdują się na niej najważniejsze informacje z życia naszej Duchowej Rodziny, intencje modlitewne oraz listy Duchowego Ojca, rozważania, biuletyny i wykłady. Intencje modlitewne obowiązują od każdego pierwszego dnia miesiąca.

wtorek, 10 kwietnia 2018

Rozważanie dla III Zakonu FSSPX na kwiecień 2018 r.


Święty Tomasz z Akwinu w Sumie teologii poświęcił wiele uwagi Najświętszemu Sakramentowi i (część trzecia, kwestie 73-83). Ten fragment Sumy teologii został wydany w Londynie po polsku pt. Eucharystia przez Katolicki Ośrodek Wydawniczy „Veritas” w 1974 r. jako tom 28. Przetłumaczył go i zaopatrzył w komentarz ks. Stanisław Piotrowicz.

Tam właśnie znajdujemy kwestię 83 pt. Ryt sakramentu Eucharystii, a w nim artykuł 5 pt. Czy przy celebrowaniu Mszy św. wykonywane są właściwe czynności? W artykule 5 (s. 234) św. Tomasz napisał:

„Ruchy kapłana w czasie odprawiania Mszy św. nie są komiczną gestykulacją. Ich funkcja – to przedstawienie jakiejś rzeczywistości. Po konsekracji kapłan rozpościera ramiona na znak rozpostartych ramion Chrystusa na krzyżu. Modląc się wznosi ręce do góry, dla zaznaczenia że modlitwę odmawianą za lud kieruje ku Bogu. (…) To zaś, że niekiedy składa dłonie i pochyla się w kornej błagalnej modlitwie, oznacza pokorę i posłuszeństwo Chrystusa Pana, motyw Jego męki. A że po konsekracji łączy palce, którymi dotykał konsekrowanego Ciała Chrystusa, mianowicie łączy kciuk z palcem wskazującym, ma to zapobiec gubieniu cząstek, które przylegają do palców i wiąże się ze czcią dla Sakramentu /249/”. Tekst zaznaczony pogrubieniem ma wielkie znaczenie dla każdego tradycyjnego katolika. Ten drobny gest złączonych palców ma – powtórzę za św. Tomaszem – „zapobiec gubieniu cząstek, które przylegają do palców i wiąże się ze czcią dla Sakramentu”.


Innymi słowy, ten gest ma zapobiec profanacji Najświętszego Sakramentu i podkreśla katolicką wiarę w realna, rzeczywistą, substancjalna obecność Boga w Hostii Przenajświętszej. Na marginesie można dodać, że ten gest nie jest związany z jakimkolwiek fizycznym wysiłkiem ze strony kapłana, czy organizacyjnym ze strony zakrystianina. Wymaga tylko dwóch rzeczy: czułej troski o uszanowanie Ciała Pańskiego i głębokiej wiary w obecność Chrystusa Pana Eucharystii pod postacią chleba. Można by się spodziewać, że nikt i nigdzie nie podważy zacytowanych wyżej słów św. Tomasza, a jednak w przywołanym tomie 28 po słowie: „Sakramentu” mamy nr przypisu 249. Gdy sięgniemy po ten przypis (s. 300), znajdujemy taki oto komentarz ks. Piotrowicza: „Ten sposób «trzymania palców» zanika”. Odnosi się wrażenie, że ten kapłan pisze o tym fakcie beznamiętnie, sprawozdawczo, gdy tymczasem chciałoby się z jego strony przynajmniej o jakiś wyraz ubolewania.

Treść przypisu 249 świadczy o tym, że kapłani powszechnie przestawali po konsekracji łączyć palce, którymi dotykali konsekrowanego Ciała Pańskiego. Przypominam, że tom 28 wyszedł w 1974 r., a więc w czasie trwania posoborowej rewolucji liturgicznej. A wraz z zanikaniem tego sposobu „trzymania palców”, rozpoczął się systematyczny proces zanikania czułej troski o uszanowanie Ciała Pańskiego i głębokie wiary w obecność Chrystusa Pana w Eucharystii. Duchowieństwo soborowago ducha, a wraz z nim wierni, otworzyło się w ten sposób (świadomie czy nie) na wpływ protestantyzacji.

Dziś możemy powiedzieć, że tradycyjny sposób „trzymania palców” już całkowicie zaniknął, jeśli nie liczyć nielicznych kapłanów odprawiających Mszę św. Wszechczasów. Czy to znaczy, że poza tradycyjnymi kapłanami duchowieństwo zatraciło katolickie rozumienie sakramentu Eucharystii? Bóg zna na to pytanie odpowiedź, a my – tercjarze Bractwa nigdy nie zaakceptujemy zarówno ogólnie NOM, jak i tego szczegółu „zanikania” tradycyjnego sposobu trzymania palców.

Gdyby wcześniej nie zgodzono się na „zanikanie” tego sposobu trzymania palców, to nie do pomyślenia byłyby dalsze etapy protestantyzacji w Kościele: udzielanie Komunii św. ludziom w postawie stojącej, udzielanie Komunii św. ludziom na wyciągniętą dłoń, powoływanie do rozdzielania Komunii św. ludzi świeckich… Można nawet pokusić się o tezę, że bez odrzucenia tradycyjnego sposobu trzymania palców w ogóle nie byłaby możliwa, nieśmiało zainicjowana na soborze i zdecydowanie przeprowadzona po soborze, rewolucja liturgiczna. Po prostu ten tradycyjny gest nie pasuje do NOM, a NOM nie pasuje do tego tradycyjnego sposobu „trzymania palców”. To są dwie różne wrażliwości liturgiczne, dwa różne sposoby pojmowania tego, co stanowi dla Kościoła świętego największy skarb!

W pewnym zakonie soborowego ducha było przed laty dwóch rodzonych braci, kapłanów. Odprawiali NOM w tak zwanej „koncelebrze” trzymając w tradycyjny sposób złączone palce. Wierni pytali co to znaczy. A wspomniani kapłani zbywali te pytanie zdawkową odpowiedzią, że to takie przyzwyczajenie. Wierni zaś odchodzili z wrażeniem, że to przyzwyczajenie nie ma żadnej istotnej przyczyny, a tym samym żadnego znaczenia. A oto inny przykład. Pewien tradycyjny katolik w gronie katolików soborowego ducha zwrócił uwagę na zanik właściwego trzymania palców przez kapłanów odprawiających NOM. Jaka była reakcja słuchaczy? Pewna gorliwa, o charyzmatycznych skłonnościach, kobieta odparła wzburzona: „A jakie to ma znacznie? Proszę się nie przyczepiać do nic nieznaczących drobiazgów!”.

Wymienione przykłady to tylko czubek góry lodowej. Dziś zjawisko protestantyzacji w Kościele katolickim zatoczyło już szeroki krąg. Dziś poczta watykańska emituje znaczki z podobizną Lutra. Tym bardziej dziękujmy Bogu za daną nam darmo (bez naszych zasług) łaskę poznania i pokochania Mszy św. Wszechczasów, która to Msza stoi na straż naszej katolickiej tożsamości. Dopóki będziemy w takiej Mszy św. uczestniczyć, dopóki z całą pewności z pozostaniemy katolikami!