ISTOTA
MSZY ŚWIĘTEJ
(ks. Ludwik Cichoń T.
J., Eucharystia, Wyd. Księży Jezuitów Kraków 1921, s.
178-181)
Msza
święta., pisze św. Bonawentura, jest tak pełna tajemnic jak morze
jest pełne kropli, powietrze pełne pyłku, i jak firmament jest
pełen gwiazd. Całe życie Chrystusa Pana jest w niej
odzwierciedlone. Wszystkie obrzędy i modlitwy, którymi Kościół
otoczył główny akt konsekracji, mają właściwe swoje znaczenie i
są także stosowne do przypomnienia pewnych tajemnic życia
Chrystusa Pana. Różne pod tym względem mogą być rozważania.
Treść hymnu Gloria
in excelsis na
przykład przypomina śpiew aniołów przy narodzeniu Pana,
offertorium
– ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni, czytanie epistoły i
ewangelii – czas jawnego nauczania Jezusa, zmieszanie partykułki
postaci chleba z winem – połączenie duszy Chrystusa Pana z ciałem
przy zmartwychwstaniu. Sam tekst mszału przypomina szczególnie
tajemnice śmierci, zmartwychwstania i wniebowstąpienia.
Właściwy
akt ofiarny, czyli konsekracja, jest pamiątką1
śmierci Pana Jezusa na krzyżu. Przez konsekrację spełnia się
przede wszystkim prawdziwa bezkrwawa ofiara, która jednak
jednocześnie jest pamiątką ofiary krzyżowej. To są istotne jej
cechy, nieoddzielne od siebie. Pamiątka krwawej ofiary jest
przedmiotowo wyrażona przez konsekrację podwójnej postaci, jak się
poprzednio powiedziało. Jak bezkrwawa ofiara się opiera na krwawej
i czerpie z niej całą swą skuteczność, tak też w
urzeczywistnieniu swoim jest jej wyrazem. „W tajemnicy Mszy świętej
przedstawiona jest śmierć jednorodzonego Syna Bożego” – mówi
św. Grzegorz, a św. Paweł przypomina w dobitnych słowach Galatom:
„Jezus Chrystus (…) jest między wami ukrzyżowany” (Gal 3, 1,
por. 1 Kor 11, 26). Wszystko co Pan Jezus przedsiębrał w życiu,
należało do dzieła odkupienia. Jednakowoż dokonanie nastąpiło
dopiero przez śmierć na krzyżu. Dlatego bezkrwawa pamiątka tego
dzieła ów główny moment wyrażać musi; obrazy reszty życia
dodatkowo go ozdabiać mają.
Wierni
powinni także do owego przedmiotowego wyrażenia śmierci Zbawiciela
przez konsekrację, szczególnie Jego święty zgon sobie
przypominać. Kościół czyni to w imieniu wszystkich przez kapłana
spełniającego tę ofiarę. Zaraz po konsekracji umieszcza modlitwę
zaczynającą się od słów: Unde
et me mores, Domine, nos servi tui, sed et plebs tua sancta, ejusdem
Christi Filii tui, Domini nostri, tam beatae passionis…
– „Przeto i my słudzy Twoi Panie i lud Twój święty,
wspominając tak błogosławioną mękę…”. Tę łączność tych
dwóch ofiar z wielkim naciskiem zaznaczali Ojcowie święci. I tak
na przykład św. Ambroży mówi: „Teraz Chrystus Pan się ofiaruje
jako człowiek, jakby na nowo cierpiał”. Święty Grzegorz pisze:
„Ten, który, powstawszy ze zmarłych, już nie umiera, jeszcze
przez tę ofiarę w swojej tajemnicy znowu za nas cierpi; bo ile razy
Mu składamy ofiarę Jego męki, tyle razy sobie mękę Jego dla
oczyszczenia naszego na pamięć przywodzimy”. A w innym miejscu:
„Chrystus Pan nie jest jawnie, ale niewidzialnie w tym sakramencie
każdego dnia; nie cierpi, ale przedstawia się jakby cierpiał.
Ponieważ co dzień upadamy, co dzień się Chrystus Pan za nas
mistycznie ofiaruje”.
Z
wszystkiego, co się dotąd powiedziało, łatwo się już rozumie, w
jakim znaczeniu ofiara Mszy św. jest tą
samą ofiarą, co
ofiara krzyża, i w jakim jest inną.
Jest tą samą ofiarą, bo jest w niej ten sam przedmiot ofiary i
składa się przez tego samego kapłana – Chrystusa Pana. Jest
odmienną ofiarą ze względu na sposób, bo na krzyżu ofiarował
się krwawo, we Mszy ofiaruje się w sposób bezkrwawy. Stąd także
wynika, że ofiara Mszy świętej jest innego rodzaju ofiarą, jak
ofiara krzyża, bo rodzaj ofiary zależy od sposobu ofiarowania. Już
zaś sposób ofiarowania na krzyżu i we Mszy, mimo tożsamości
ofiary i ofiarnika jest różny – krwawy i bezkrwawy, więc
stanowią także dwie ofiary, rodzajem między sobą rożne. Dalej
także stąd płynie wniosek, że ofiary pojedynczych Mszy świętych
liczebnie różnią się od siebie. Liczba bowiem ofiar zależy od
liczby aktów ofiarnych. Te zaś powtarzają się w każdej Mszy
świętej. Więc każda Msza święta stanowi, mimo tożsamości
ofiary i głównego kapłana, osobną ofiarę.
Między
Mszą świętą, jaka się teraz odprawia a ostatnią wieczerzą,
zachodzi także liczebna, ale co do reszty tylko okolicznościowa,
różnica. Chrystus Pan był jeszcze przed męką swoją w stanie
uniżenia, podlegał cierpieniu, śmierci; teraz jest w stanie chwały
i uwielbienia. Przy ostatniej wieczerzy złożył Pan Jezus ofiarę
sam osobiście, widzialnie obecny; we Mszy świętej jest zawsze
głównym ofiarnikiem, ale ma widzialnego zastępcę w osobie
kapłana. Stąd także wykonanie tej sprawy – ostatniej wieczerzy
było zasługujące, jak wszystko inne, co Pan Jezus zdziałał w
życiu swoim. Obecnie już Pan Jezus nic nie wysługuje przez tę
bezkrwawą ofiarę, lecz tylko zasługi męki swojej rozdziela.
Ostatnia wieczerza więc miała to wspólne z innymi ofiarami Starego
Zakonu, że się do przyszłej męki odnosiła; z ofiarą Mszy
świętej zaś to, że była w niej ta sama ofiara, i ten sam
kapłan, i ten sam obrzęd. Ofiara przy ostatniej wieczerzy miała
wartość z powodu łączności z przyszłą ofiarą; Msza święta
ma wartość z powodu łączności z ofiarą, która już się
dokonała.
Ponad
wszystkimi ofiarami więc tak Starego jak Nowego Przymierza góruje
ofiara krzyża. Wokoło niej się wszystko skupia. Jak obecnie na
wszystkich ołtarzach wznosi się wizerunek Ukrzyżowanego2,
tak każda ofiara Mszy świętej z istoty swojej do owej tajemnicy na
ołtarzu krzyża spełnionej się odnosi, uprzytamnia ją3
i zasługi jej rozdaje.
(pisownię
i składnię nieco uwspółcześniono)
1
„uobecnieniem” (przyp. red.)
2
Niestety, na posoborowych stołach ołtarzowych nie stoją już
żadne krzyże, a tym bardziej krzyże z wizerunkami Ukrzyżowanego,
co (najłagodniej mówiąc) zamazuje, zaciemnia, marginalizuje czy
też zniekształca ofiarny charakter Novus Ordo Missae. Na
posoborowych stołach ołtarzowych stoi… mikrofon! (przyp. red.)
3
„uobecnia ją” – to określenie wydaje się najtrafniejsze
(przyp. red.)