trzecizakonfsspx.blogspot.com jest stroną Trzeciego Zakonu Bractwa Kapłańskiego świętego Piusa X w Polsce.
Znajdują się na niej najważniejsze informacje z życia naszej Duchowej Rodziny, intencje modlitewne oraz listy Duchowego Ojca, rozważania, biuletyny i wykłady. Intencje modlitewne obowiązują od każdego pierwszego dnia miesiąca.

czwartek, 3 lipca 2025

 LEKTURA DLA CZŁONKÓW III ZAKONU NA LIPIEC 2025 R.


bł. Szymon z Lipnicy, Wyznawca

 

„Błogosławieni, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go” (Łk 1, 28)

1. Bł. Szymon służył Chrystusowi w bliźnich głosząc słowo Boże.
Bł. Szymon z Lipnicy przypomniał światu w XV wieku życiem swoim
i działalnością kapłańską, jak ważne jest posłuszeństwo Bogu. Sam będąc jeszcze uczniem Uniwersytetu Jagiellońskiego słuchał płomiennych kazań św. Jana Kapistrana, który na zaproszenie króla Kazimierza Jagiellończyka przybył w 1453 roku do Krakowa. Pobyt świętego Męża w stolicy Polski był wielką łaską Bożą dla ogółu mieszkańców, ale zwłaszcza dla warstw wyższych, które na skutek nowych nurtów ideowych docierających do Polski, zaczęły odwracać się od spraw wiecznych i za bardzo cenić wygody doczesne. Św. Jan Kapistran wzywał żarliwie do pokuty i poprawy obyczajów. Jego nauki wzbudziły wiele powołań zakonnych. W ślad za innymi do klasztoru św. Bernardyna na Stradomiu w Krakowie, który założył właśnie św. Jan Kapistran, zgłosił się Szymon z Lipnicy. W zakonie oddał się wszystkim praktykom z jak największą gorliwością. Otrzymawszy zaś święcenia kapłańskie z zapałem głosił słowo Boże. Przestrzegał szczególnie przed złymi wpływami humanizmu i nawoływał do poprawy życia, tak że nazwano go „kaznodzieją pokuty”.  Zawsze, ilekroć przemawiał do wiernych, słowa jego pełne były uniesienia i miłości do Jezusa. Miał zwyczaj, na koniec swoich kazań, wzywać wiernych, by razem z nim, dla uwielbienia Imienia Bożego, wołali trzy razy: Jezus, Jezus, Jezus! Chwała Boża była jedynym celem jego kaznodziejstwa. Z powodu jego wielkich cnót, przełożeni powierzyli mu troskę o wychowanie nowicjuszy. Sprawując ten urząd, przejęty doniosłością nowych obowiązków, ćwiczył nowicjuszy szczególnie w cnocie posłuszeństwa, starając się tak ich uformować, by byli zdolni pełnić tę cnotę w sposób heroiczny. Nie wahał się nawet żądać od nowicjuszy, by na jego rozkaz chodzili po węglach rozpalonych.

2. Bł. Szymon służył Chrystusowi w bliźnich ratując ich ciała.
Niezwykła cnota miłości Boga i bliźnich bł. Szymona okazała się w pełni podczas zarazy w 1473 roku. Kraków przedstawiał wtedy straszny widok. Ci, którzy nie zdołali uciec, umierali pozbawieni jakiejkolwiek pomocy. Wśród garstki tych, którzy litując się nad niedolą dotkniętych zarazą nieśli im pomoc, odznaczał się szczególnym męstwem i poświęceniem bł. Szymon. Wszędzie tam, gdzie pomoc była niezbędna, widziano bł. Szymona. Uważali go wszyscy za „anioła zbawienia”. Nieszczęście powiększyły groźne pożary miasta
i nieurodzaj. Mieszkańcy miasta niemal zupełnie stracili ducha, zaprzestano pracy i troski o dzień jutrzejszy. Bł. Szymon widząc ten stan, nawoływał do pokuty i do powrotu do zwyczajnych zajęć. W 1482 roku  znów zaraza nawiedziła Kraków. Bł. Szymon z Lipnicy i tym razem ruszył na pomoc nieszczęśliwym razem z braćmi z klasztoru na Stradomiu. Zakonnicy jeden po drugim ginęli jako ofiary poświęcenia. Wśród nich był także bł. Szymon. Widząc u siebie oznaki choroby, a tym samym śmierci, nie smucił się, ale
z pogodą wyczekiwał końca nazywając czas zarazy „miłościwym latem
i jubileuszem wybranych”. Podziwiamy w życiu bł. Szymona z Lipnicy wielką gorliwość w pełnieniu poznanej woli Bożej. Niezwykłe było jego posłuszeństwo natchnieniom łaski i prawdziwa gotowość oddanie swego czasu, sił, zdrowia oraz życia tym, którzy tego potrzebowali. Bł. Szymon w swym posłuszeństwie słowu Bożemu, połączył w jedno: oddanie się Bogu i ofiarę swego życia dla bliźnich.  

 

(na podstawie: o. Jerzy od św. Józefa, Chleb powszedni. Rozmyślania na wszystkie dni roku kościelnego, Wyd. OO. Karmelitów Bosych Kraków 1961,
t. II, s. 434-435)



 

 

piątek, 6 czerwca 2025

LEKTURA DLA CZŁONKÓW III ZAKONU NA CZERWIEC 2025 R.


Fragment memorandum O Niepokalanym Poczęciu kard. J.H. Newmana[1]

 

Co się tyczy pierwotnych wyobrażeń o Matce Bożej, trzeba zwrócić uwagę na to, jak silnie podkreślane jest  przeciwieństwo między Maryją a Ewą. Znajdujemy to u św. Justyna, św. Ireneusza i Tertuliana – trzech spośród najwcześniejszych Ojców, na trzech odrębnych kontynentach, w Galii, w Afryce i w Syrii. Na przykład: „Węzeł nieposłuszeństwem Ewy spleciony rozwikłało posłuszeństwo Maryi; co dziewica Ewa niewiernością związała, dziewica Maryja rozwiązuje wiarą”. Albo: „Dziewica Maryja staje się Orędowniczką (Paraklete) dziewicy Ewy, aby ludzkość, przez dziewicę na śmierć skazana, była przez dziewicę ocalona – z zachowaniem równowagi: nieposłuszeństwo dziewicy posłuszeństwem dziewicy zmazane” (św. Ireneusz, Adv. haer. V 19). Albo: „Jak Ewa przez nieposłuszeństwo stała się przyczyną  śmierci swojej
i całej ludzkości, tak Maryja, rodząc przeznaczonego Człowieka,
a pozostając dziewicą, przez posłuszeństwo stała się przyczyną zbawienia zarówno swojego, jak i całej ludzkości
”. Albo: „Ewa, będąc dziewicza
i nieskalana, przyniosła nieposłuszeństwo i śmierć, ale dziewica Maryja, otrzymując wiarę i radość, kiedy anioł Gabriel przyniósł Jej zwiastowanie, odpowiedziała: »Niech mi się stanie…«”. Albo: „Czego Ewie zabrakło w wierze, to Maryja wiarą swoją naprawiła”.
Czyż możemy nie dostrzegać, że według owych Ojców, którzy byli najwcześniejszymi z wczesnych, Maryja była kobietą-typem, podobnie jak Ewa, że obie były w szczególne dary łaski wyposażone i że Maryja odniosła zwycięstwo tam, gdzie Ewa upadła?
Poza tym – jakie światło rzucają te wypowiedzi na  naukę św. Alfonsa, nieraz wspominaną, o dwóch drabinach. Widzimy, że według owych najwcześniejszych Ojców Maryja odrabia to, co Ewa uczyniła: ludzkość jest zbawiona przez  Dziewicę; posłuszeństwo Maryi staje się przyczyną zbawienia dla całej ludzkości. Co więcej, szczególny sposób, w jaki Maryja tego dokonuje, określony jest przez wczesnych Ojców, kiedy nazywają Ją Orędowniczką. Słowo to stosowane  jest do naszego Pana i do Ducha Świętego – do naszego Pana  jako wstawiającego się za nami we własnej Osobie, a do Ducha Świętego jako wstawiającego się za nami w osobach świętych. To jest biała droga, podczas gdy drogą naszego Pana jest droga czerwona, to znaczy droga Ofiary, która odkupuje.
3. Następnie: jakie światło rzucają owe ustępy na dwa  teksty Pism Świętego. My odczytujemy: „Ona zetrze  twoją głowę”. Już sam fakt, że odczytujemy „Ona zetrze”, ma pewną wagę, bo dlaczegóż to nasze odczytywanie nie miałoby być trafne? Ale interpretujemy Pismo w świetle Pisma i zobaczymy, jak wszystko nawzajem się w tej interpretacji wspiera. O wojnie między Niewiastą
i Wężem mówi Księga Rodzaju. Kim jest Wąż? Pismo Święte mówi o tym dopiero w dwunastym rozdziale Apokalipsy. Tam wreszcie po raz pierwszy wyjaśnione jest, że Wąż to zły duch. A w jaki sposób jest on tam ukazany? Znowu pośród wizji o sławiącej Niewiastę, jego nieprzyjaciółkę – i jak
w pierwszej wizji w Księdze Rodzaju Niewiasta ma „potomstwo”, tak tu ma „Dziecię”. Czy można więc wątpić, że Niewiastą z trzeciego rozdziału Księgi Rodzaju jest Maryja? A jeśli tak, jeśli nasze odczytywanie jest trafne, to już pierwsze proroctwo, jakie kiedykolwiek zostało oznajmione, przeciwstawia Drugą Niewiastę Pierwszej Niewieście – Maryję Ewie, podobnie jak to czynią św. Justyn, św. Ireneusz i Tertulian.
4. Zauważmy bezpośredni związek tego, co tu mówimy, z nauką
o Niepokalanym Poczęciu. Był wojna między Niewiastą i Wężem. Wojna ta uzyskuje najwyższy sens, jeśli Ona nie miała nic wspólnego z grzechem – albowiem w takiej mierze, w jakiejś ktoś grzeszy, zawiera przymierze ze złym duchem.

 

(za: John Henry Newman, Rozmyślania i modlitwy. Sen Geroncjusza, IW Pax Warszawa 1985, s.186-188)



 

 



[1]             Tekst nie tylko ma związek z prawdą o Niepokalanym Poczęciu, ale również ukazuje głęboki sens tytułu Maryi „Orędowniczka” oraz rzuca ciekawe światło na odnoszony do Maryi tytuł „Współodkupicielka” (red.). 

piątek, 2 maja 2025

 LEKTURA DLA CZŁONKÓW III ZAKONU NA MAJ 2025 R.


ŚWIĘTA OFIARA – POKARM DUSZY

 

W Tobie, Panie, żyją wszystkie istoty i Ty udzielasz im pokarmu. Oculi omnium in te sperant – „Oczy wszystkich nadzieję mają w Tobie”. Zwierzętom polnym dajesz pożywienie i napój. Żyją one z dnia na dzień, bo z dnia na dzień podtrzymujesz ich życie. A jeśli nie dajesz, od razu odczuwają swoją niedolę. Natura daje świadectwo tej wielkiej prawdzie, bo wszystkie stworzenia od razu nawiedza męka straszliwa, wyją i błędnie wędrują dokoła, szukając tego, czego im potrzeba. Ale nas, dzieci swoje, żywisz innym pokarmem. Wiesz  Boże, Ty, który nas stworzyłeś, że nic nie może nas nasycić oprócz Ciebie samego,
i dlatego sprawiłeś, że własna Twoja istota stała się pokarmem i napojem dla nas. Tajemnica bezmierna, godna uwielbienia! Miłosierdzie przekraczające wszelkie wyobrażenia! Ty takiej chwały pełen, tak piękny, tak silny, tak błogi wiedziałeś, że nic oprócz Ciebie samego nie mogłoby naprawdę wzmocnić naszych dusz nieśmiertelnych, naszych słabych serc; przeto przyjąłeś ludzkie ciało i ludzką krew, aby one właśnie, będąc Boga Ciałem i  Krwią, stały się życiem naszym.

Jakaż to myśl straszliwa! Z innymi inaczej postępujesz, ale co mnie się tyczy, Ciało i Krew Boga są jedynym moim życiem. Zginę bez nich, ale czy nie zginę z nimi i przez nie? Jakże mogę się zdobyć na taką śmiałość, aby Bogiem się karmić? Boże mój, w potrzasku jestem – czy mam pójść naprzód, czy raczej się cofnąć? Pójdę naprzód: pragnę spotkać Ciebie. Otworzę usta i przyjmę Twój dar. Z wielkim lekiem to czynię i drżeniem, ale cóż innego mogę uczynić? Do kogóż  pójdę, jeśli nie do Ciebie? Któż oprócz Ciebie może mnie ocalić? Któż oprócz Ciebie może mnie oczyścić? Któż oprócz Ciebie może sprawić, abym siebie samego przezwyciężył? Któż oprócz Ciebie może dźwignąć moje ciało z grobu?  Przychodzę więc do Ciebie ze wszystkimi mymi potrzebami, z lękiem, ale i z wiarą.

Boże mój, Ty jesteś moim życiem; jeśli Ciebie opuszczę, będę nieustannie łaknął. Upadłe dusze łakną w piekle, bo nie mają Boga. Łakną, chociaż chciałyby się pozbyć tego łaknienia, ale nie mogą przezwyciężyć konieczności swej pierwotnej natury. Ja jednak, Boże mój, pragnę łaknąć Ciebie lepszym łaknieniem. Pragnę być odziany w ową nową naturę, która z miłości do Ciebie tak bardzo za Tobą tęskni, że przezwycięża we mnie lęk przed zbliżeniem się do Ciebie. Przychodzę do Ciebie, Panie, nie tylko dlatego, że jestem nieszczęśliwy bez Ciebie, nie tylko dlatego, że tak bardzo mi Ciebie potrzeba, ale dlatego, że pod wpływem łaski Twojej zaczynam szukać Ciebie dla Ciebie samego, bo tak piękny jesteś i pełen tak wielkiej chwały. Z lękiem wielkim  przychodzę, ale z jeszcze większą miłością. O, niechże nigdy nie utracę, chociaż mijają lata, a z nimi serce się zamyka i wszystkie rzeczy stają się brzemieniem – niechże nigdy nie utracę owej młodzieńczej, żarliwej, zawsze żywej miłości do Ciebie! Niechże łaska Twoja uleczy niedostatki natury. Tym więcej uczyń dla mnie, im mniej ja dla siebie mogę uczynić. Im bardziej odmawiam otworzenia serca mego dla Ciebie, tym pełniejsze i mocniejsze niechaj będą Twoje nadprzyrodzone nawiedzenia; tym bardziej natarczywa i skuteczna niechaj będzie Twoja obecność we mnie.  

 

 

(z: John Henry Newman, Rozmyślania i modlitwy. Sen Geroncjusza, IW Pax, Warszawa 1985, s. 107-109)