I TYDZIEŃ ADWENTU
„JEST
PORA, ABYŚMY ZE SNU POWSTALI” (Rz 13, 11)
I. Mamy powstać ze
snu duchowego, ponieważ Bóg w tym czasie ofiaruje nam szczególną łaskę.
Nasz święty Kościół
oświecony Duchem Bożym, jasno wskazuje nam cel czasu adwentowego. U początku
tych dni woła do nas z Pawłem Apostołem: „Jest pora, abyśmy ze snu powstali”.
Przez sen rozumie Apostoł beztroski stosunek ludzi do oczekującego nas sądu i
zabawienia wiecznego, oraz w ogóle lenistwo i niedbalstwo w życiu duchowym. Z tego snu budzi Kościół swe
dzieci i wskazuje im wschodzące słońce łaski Bożej. Mamy być czujni i z wszelką
troskliwością przygotowywać się na wcielenie Boga i łaskę Jego przyjścia do
nas. Całe nasze życie w Adwencie ma być poświęcone rozważaniu tej tajemnicy,
abyśmy czcząc Jego miłość, duchowo Go w nas poczęli. Bóg ofiaruje nam w czasie
Adwentu szczególne łaski właśnie w tym celu. Dlatego starajmy się wniknąć w tę
tajemnicę odwiecznej Miłości i Miłosierdzia Boga. Odbiegnijmy myślami od tej
ziemi, usuńmy z wyobraźni świat i jego wiry, wznieśmy się do krainy wiecznej
światłości, z której przychodzi nasz Zbawca. Doznamy wtedy prawdziwej pociechy
i uzyskamy ofiarną chęć do takiej pracy adwentowej, jakiej Bóg od nas pragnie.
Chrystus stoi teraz przed drzwiami naszych serc. Patrzmy oczami wiary, a
zobaczymy Go. On puka i woła słowami Apokalipsy: „Oto przyjdę wkrótce, a
zapłata moja ze mną, abym oddał każdemu według uczynków jego” (Ap 22, 12).
II. Mamy powstać ze
snu duchowego, ponieważ zachodzi niebezpieczeństwo, że łaski później nie
otrzymamy.
W porządku
nadprzyrodzonym istnieją zmieniające się okresy nasilenia, jakby ulewa łaski,
od wykorzystania których Pan Bóg uzależnił zbawienie nasze. Nie wolno łaski
marnować, a zwłaszcza wtedy, gdy Kościół zwraca nam uwagę i wzywa do jej
wykorzystania. Niedbalstwo i lekceważenie takiego napomnienia byłoby dla
zbawienia duszy bardzo niebezpieczne i szkodliwe. Wystawilibyśmy się przez to
na niebezpieczeństwo bezpowrotnego cofnięcia łask. „Teraz jest pora łaski” –
woła Apostoł. Chrystus puka do serc, aby je pozyskać. Nie wiemy jak długo
zechce łaskawie czekać, nie znamy przyszłych darów, musimy zdobyć skarb dnia
dzisiejszego. Jeśli sumienie mówi nam, że niejedno trzeba doprowadzić do
porządku w nadchodzącym czasie łaski, nie zwlekajmy z tym. Korzystajmy z
ostatniego może dnia łaski. Oblubienica z Pieśni nad pieśniami raz tylko
okazała się opieszałą i zaniedbała natychmiast otworzyć pukającemu
Oblubieńcowi, a gdy później chciała Go wpuścić, już przeszedł mimo. Szukała Go
i nie mogła już znaleźć; wołała Go, ale nie dał już żadnej odpowiedzi. Jak
wielu doszłoby już do zjednoczenia z Bogiem, gdyby słuchali wewnętrznych
natchnień i nie marnowali ofiarowanych im łask. Wiele dusz płonie w piekle
ponieważ nie wykorzystały użyczonych im łask. Jerozolima dotychczas opłakuje
swą zgubę ponieważ kiedyś nie poznała dni nawiedzenia swego. Uczmy się z tych
przykładów i korzystajmy ze świętego czasu dla naszego zbawienia, teraz jest
bowiem godzina Bożych natchnień.
Mój Jezu! Już dawno
mogłeś odepchnąć mnie sprzed Twego Oblicza gdy w mojej lekkomyślności nie
wykorzystywałem tylu natchnień i pobudek do dobrego, dla osiągnięcia głębszego
skupienia duchowego i dla dokładniejszego wypełnienia obowiązków mego stanu. Ty
jednak w nieskończonej dobroci ofiarujesz mi nowe łaski i nowe słowa
napomnienia. Obym chociaż tym razem usłuchał ich i ten święty czas przeżył dla
chwały Twojej o dla zbawienia duszy mojej. Amen.
(za: o. Jerzy od
św. Józefa, Chleb powszedni. Rozmyślania..., Wyd. OO. Karmelitów Bosych
Kraków 1959, t. I, s. 28-29)