CHWILA
ZASTANOWIENIA SIĘ NAD SOBĄ
(Ad astra. Myśli i
czytania religijne, zebrała i ułożyła Maria Tańska, Warszawa
[1917], s. 301-303)
Gdy
się nad sobą samym zastanawiam, Boże, czuję się złożonym z dwu
pierwiastków: ciała i ducha; czuje, że jestem zwierzęciem i
duchem zarazem i że na przewadze jednego z tych pierwiastków polega
moje człowieczeństwo, a zarazem świadome odczucie Twojej we mnie
cząstki. Ciało służy mi do utrzymania istoty zwierzęcej, duch
wiedzie mnie do wyżyn napełnionych Twoim Boskim duchem. Zmysły i
ciało łączą mnie ze światem, dusza zaś z Tobą, Boże, i
dlatego powołaniem moim jest dążyć do najwyższych doskonałości,
do całkowitego zespolenia się z Twoim Duchem, stania się podobnym
Tobie; kochania tak, jak Ty kochasz. Dopomóż mi, Ojcze, by miłość
moja była czystą; bym kochał dobro i prawdę dla Ciebie; by mi
obcymi były korzyści, jakie mogą dobro otaczać; obca próżność
i chwała, jaka z prawdy dla mnie wypłynie, lecz by mi na drodze
życia świeciła jak gwiazda przewodnia czysta idea miłości i
prawdy Bożej.
Przeszkodą
do czystej miłości może być miłość samego siebie. Będę się
więc starał przezwyciężyć ją, aby mi nie była przeszkodą w
mej drodze do Ciebie, Ojcze. Siebie tylko kocham, gdy jedynie sobie
samemu dobrze życzę, a nie mam na względzie i innych; kocham
siebie samego, gdy dobrze czynię dla honoru i chwały na świecie,
gdy w czynnościach moich mam wzgląd tylko na siebie a nie na ludzi
lub dobro ogólne, gdy moje namiętności staram się zaspokoić bez
względu na to, czy tym wyrządzam krzywdę bliźniemu. Własna więc
miłość sprzeciwia się miłości czystej, dlatego, o Boże,
wyniszcz zawiązek miłości własnej w mym sercu i rozpal w nim
świętsze, czystsze ognisko Bożej miłości. Naucz mnie kochać
bliźnich, być dla nich pożytecznym i dobrym, prowadź mnie swoją
ukochaną ręką; spraw, abym z dobrych uczynków czerpał rozkosz;
pozwól, aby moje serce się cieszyło, gdy innym dobrze życzy i
każdemu jest pożyteczne.
Jeżeli
zdobędę wyższe w społeczeństwie stanowisko, niech mnie wielkość
jego nie zaślepia; niech czuję, że im wyżej stanąć mi
pozwoliłeś, Boże, tym więcej masz prawo żądać ode mnie; że
postawiłeś mnie tam nie dlatego, bym pysze własnej, lecz pożytkowi
ogólnemu, służyć chciał i umiał.
Spraw,
Pani, by majątek miał dla mnie tylko znaczenie środka do
świadczenia innym dobra; bym na wszystko, co mam, to jest na
talenty, wiedzę, godności, uznanie ludzkie, majątek, zapatrywał
się jako na dary Twojej miłości powierzone mi po to, abym w
miłości dla innych starał się być podobnym do Ciebie.
Amen.